Turyści, liczący odpowiednio 75 i 77 lat, wykupili rejs z Hamburga za 1678 euro, obejmujący również transfer z dworca autobusowego do portu. Podczas podróży przekazali swój podręczny bagaż – niewielką walizkę z lekami (m.in. na nadciśnienie i cholesterol) – kierowcy autobusu, który umieścił ją w bagażniku. Kiedy przybyli na miejsce, okazało się, że torby nie ma. Małżeństwo, z obawy o swoje zdrowie, odmówiło wejścia na pokład statku. Ich sprawę opisuje portal Touristik Aktuell.
Czytaj więcej
Z 34,6 miliona w 2024 roku do 37,7 miliona w 2025 roku wzrośnie liczba pasażerów statków wycieczk...
Za walizkę w bagażniku autokaru odpowiada biuro podróży
W pozwie starsze małżeństwo domagało się całkowitego zwrotu kosztów wycieczki i dodatkowych 460 euro odszkodowania za utracone rzeczy. Organizator podróży oddał jedynie 216,90 euro, argumentując, że kradzież stanowi ogólne ryzyko i nie jest podstawą do uznania reklamacji. Zdaniem organizatora turyści mogli zabezpieczyć leki w torebce osobistej lub nadzorować bagaż na przystanku.
Sąd odrzucił tę argumentację. W prawomocnym już wyroku (sygn. akt 223 C 12480/23) stwierdził, że doszło do istotnej wady imprezy turystycznej. Biorąc pod uwagę, że przejazd autokarem był elementem pakietu turystycznego, pełna odpowiedzialność za przewóz bagażu spoczywała na organizatorze.
Seniorzy bez lekarstw, ale z odszkodowaniem
„Nie można wymagać od klientów, by podejmowali podróż z narażeniem zdrowia” – stwierdził sąd w uzasadnieniu. Gdy bagaż oddali do bagażnika, odpowiedzialność za jego bezpieczeństwo przeszła na organizatora. Turyści nie mieli obowiązku dalszego czuwania nad torbą.