Związkowcy zastanawiają się również nad odwołaniem z zarządu swojego przedstawiciela Stefana Malczewskiego, szefa lotowskiej Solidarności, bo jego związek dotychczas nie przyłączył się do protestu.
O akcji strajkowej zdecydowało dzisiejsze walne zebranie związków zawodowych. Akcja ma być przeprowadzona we wrześniu. Konkretna data będzie podana później. Zebranie trwało kilka godzin, ponieważ trudno było ustalić wspólne stanowisko – dowiedziała się nieoficjalnie „Rzeczpospolita". Część związkowców nie chce strajku i jest zdania, że skoro jest to protest przeciwko zarządowi, to wystarczyłyby pikiety przed siedzibą spółki. Wtedy nie ucierpieliby pasażerowie.
Czytaj też: "Państwowa Inspekcja Pracy ukarała zarząd LOT-u. Linia się odwołuje".
Każdy dzień strajku w Locie to – jak podała spółka – kosztowałoby 20 milionów złotych utraconych wpływów.
Spór mocno przybrał na sile po tym, jak zarząd, nie mogąc porozumieć się ze związkami odpowiedzialnymi za przygotowywanie akcji strajkowej 1 maja, zażądał od nich 1,75 mln złotych. Na taką kwotę wyliczył utracone rezerwacje pasażerów, którzy z obaw przed zakłóceniami w podróży zrezygnowali z kupowania biletów w Locie i wybrali innego przewoźnika.