W listopadzie 2015 roku załoga samolotu Small Planet Airlines lecącego z Warszawy do Hurghady otrzymała informacje o potencjalnym zagrożeniu. Jeden z pasażerów twierdził, że ma ładunek wybuchowy. Lot o numerze P7 8015 wykonywany airbusem A320 został przekierowany na najbliższe lotnisko w Burgas w Bułgarii, gdzie bezpiecznie wylądował.
Po sprawdzeniu samolotu przez ekipę antyterrorystyczną okazało się, że był to fałszywy alarm. Pokłosiem żartu było postawienie w stan pełnej gotowości i zamknięcie lotniska w Burgas, zaangażowanie antyterrorystów i innych służb. Przewoźnik musiał także zapewnić noclegi i wyżywienie pozostałym 160 pasażerom tego lotu oraz pasażerom oczekującym na powrót do Polski z Hurghady. Łącznie koszty opiewały na ponad 100 tysięcy złotych.
Pierwsze sale nowego, oczekiwanego od lat flagowego muzeum Egiptu, zostały udostępnione zwiedzającym. Na razie t...
Wierzyciele bezskutecznie szukają majątku jednej z najbogatszych do niedawna Polek. I stawiają jej coraz poważni...
Polacy pokochali parki rozrywki, o czym może świadczyć rosnąca liczba tego typu miejsc. Wkrótce ma się ona powię...
Ekskluzywny hotel na wyspie Kos i biuro podróży Grecos Holiday zostali zwycięzcami konkursu na najlepszy produkt...
Dzięki wynikom konkursu Kompas Wakacyjny łatwiej mi pracować i przekonywać klientów do wyjazdów – mówi agent tur...
Lenovo jest liderem rynku komputerów PC w Polsce. Motorola jest tu jednym z liderów rynku smartfonów.
Masz aktywną subskrypcję?
Zaloguj się lub wypróbuj za darmo
wydanie testowe.
nie masz konta w serwisie? Dołącz do nas