Oresund Bridge, mierzący niemal 8 km most nad Sundem łączący Danię ze Szwecją. Najdłuższy taki obiekt spajający dwa państwa na świecie. Jego imponującą konstrukcję i powoli sunące po morzu olbrzymie statki oglądam w temperaturze 100 stopni Celsjusza, siedząc nago wraz z mieszkańcami Malmö w opalanej drewnem saunie. Nietypowe położenie kompleksu saun Kallbadhuset, znajdującego się kilkadziesiąt metrów w głąb morza od piaszczystej plaży Ribersborg, daje jednak nie tylko możliwość podziwiania spektakularnych widoków. Jest również idealne dla osób, które zawsze chciały wykąpać się nago w morzu, ale bały się do tego przyznać. W przypadku tego kompleksu, bezpośrednio po kąpieli w saunie, można zanurzyć się w odmętach tradycyjnie zimnego Bałtyku. Pierwsze próby zanurzenia nie są może najłatwiejsze, ale rozbawiony wzrok Szwedów, obserwujących próbę odnalezienia resztki silnej woli, pomaga. Dla bardziej śmiałych Szwedzi zbudowali też specjalną platformę, do której można podpłynąć, by w gorącej, koedukacyjnej atmosferze cieszyć się słońcem nawet w chłodne jesienne czy zimowe dni. Sauna jest bowiem czynna przez cały rok. Tuż przed molo znajduje się wielki parking na rowery. W Malmö zewsząd pędzą bowiem rowerzyści i rowerzystki. I zapewne to dzięki ograniczonemu ruchowi samochodów w centrum, trzecie największe miasto Szwecji, urzeka spokojem.
Coraz więcej Polaków
Rodzinne miasto Zlatana Ibrahimovicia przyciąga coraz więcej turystów. – Polski rynek wykazuje rosnące zainteresowanie Skanią, która dzięki połączeniom lotniczym i promowym pozostaje najlepiej skomunikowaną z Polską częścią Skandynawii – mówi „Rz" Elwira Sabatowska, przedstawicielka VisitSweden, rządowej organizacji ds. turystyki. Wprawdzie liczba turystów z Polski wzrasta nieustannie od sześciu lat, ale największe wrażenie robią tegoroczne dane: od stycznia do sierpnia uroki Szwecji doceniło o niemal 80 procent więcej Polaków niż w tym samym czasie sześć lat temu. Według jeszcze nowszych danych największy procentowo wzrost odnotowało właśnie Malmö (od stycznia do końca września miasto to odwiedziło o 19,7 procent Polaków więcej niż w tym samym czasie rok wcześniej).
– Turyści z Polski są trzecią grupą narodowościową pod względem przyrostu liczby przyjeżdżających, tuż za turystami z Chin (wzrost o 105 procent) i z Wielkiej Brytanii (wzrost o 37 procent) – dodaje Elwira Sabatowska. – Jednym z powodów, dla których wybierają Szwecję, jest bezpieczeństwo, bliskość rodzinnego kraju, a także stosunkowo niskie ceny. Z naszych badań wynika, że Szwecja jest najtańszym celem podróży ze wszystkich krajów skandynawskich – mówi „Rz" Viveca Burkhardt z organizacji VisitSweden.
Badania prowadzone w zeszłym roku przez VisitSweden pokazały, że polskich turystów najbardziej interesują wycieczki objazdowe, a także możliwości aktywnego spędzania czasu. Polacy chętnie oglądają też szwedzką architekturę i przykłady wzornictwa skandynawskiego. Zwiedzając serce Skanii – oczywiście najłatwiej i najprzyjemniej jest to zrobić to na rowerze – warto też zwrócić uwagę na piękną przystań i niezwykła architekturę budynków zbudowanych na Housing Expo w 2001 roku (uwaga: lokalne przewodniczki mają kondycję lepszą niż większość turystów, którym wydaje się, że są wysportowani). Szwedom udało się bowiem przekształcić zdewastowane tereny poprzemysłowe dawnej stoczni w urzekającą dzielnicę przyszłości, pełną proekologicznych rozwiązań, ławek, zieleni i romantycznych wodnych szlaków. Wizytówką miasta jest wieżowiec Turning Torso. Budynek w kształcie skręconego męskiego torsu ma 54 piętra i 190 metrów wysokości.
Z badań VisitSweden wynika również, że polskich turystów interesują miejsca znane z literatury (np. szwedzkich kryminałów), znanych produkcji telewizyjnych, (np. wspomniany „Most nad Sundem"), a także smaki lokalnej kuchni. I rzeczywiście, zarówno w Malmö jak i w mniejszych miastach Skanii turyści-smakosze będą w swoim żywiole. Szwedzi mają bzika na punkcie ekologii jedzenia, a Skania nie bez powodu nazywana jest spichlerzem Szwecji. Od śniadania w hotelu po kolację w restauracji turysta może więc jadać lokalnie wytworzone, ekologiczne produkty, popijając np. surowe krewetki, makrelę czy jagnięcą pierś ekologicznymi winami. Po takich posiłkach spokojnie można wyjechać na szwedzką prowincję, chociażby po to, by pooglądać ptaki lub – co bywa co najmniej tak samo intrygujące – podglądać samych ptasiarzy.