- Przestaliśmy być biurem zaliczanym do kategorii „małe, początkujące". Jesteśmy teraz biurem „rosnącym, z ambicjami" – przekonywał we wtorek agentów turystycznych zgromadzonych w warszawskim hotelu Radisson Blu Sobieski prezes biura podróży Prima Holiday Maher Lili.
W Warszawie Prima Holiday rozpoczęła serię spotkań ze sprzedawcami, podczas których prezentuje swoją ofertę na rok 2017. Wprawdzie biuro podróży już od października sprzedaje wyjazdy na kolejny sezon, ale dopiero teraz wydało nowy katalog.
Turcja w odwrocie
Prima Holiday powstała w 2013 roku jako firma, która zamierzała specjalizować się w tym kierunku. Tak było w 2014 i 2015 roku. Jak zapewnia jej prezes Maher Lili, Prima ma tam szczególnie dobre warunki pod względem relacji jakości do ceny. Kiedy jednak przyszedł regres w ruchu turystycznym do Turcji, spowodowany sytuacją polityczną w tym kraju i ostrzeżeniem Ministerstwa Spraw Zagranicznych dla polskich podróżnych (sierpień 2015 r.), organizator musiał zmienić profil i oprzeć się na innych kierunkach.
Wzmocnił ofertę bułgarską i dzięki temu może dzisiaj zaliczyć rok 2016 do udanych. Według relacji Liliego, jego biuro miało w tym roku 15 tysięcy klientów i 25 milionów złotych przychodu (w 2015 było to też 15 tysięcy i 26,5 miliona złotych), a rok zamknie z zyskiem większym niż zeszłoroczny. Na koniec września firma zarobiła 400 tysięcy złotych brutto (w całym 2015 roku - 92 tys. złotych netto).
Na rok 2017 Lili patrzy z optymizmem. Zamierza obsłużyć 18 tysięcy turystów, czyli o 20 procent więcej niż w tym roku. – Zwiększyliśmy też naszą gwarancję w ERV do 4,2 miliona złotych. Ponieważ jej wysokość jest wypadkową planowanych przychodów, oznacza to, że w przyszłym roku możemy osiągnąć nawet 35 milionów złotych obrotów bez konieczności podnoszenia gwarancji – wyjaśnia.