Z danych serwisu wynika, że za grudniowe i styczniowe białe szaleństwo w Alpach włoskich i austriackich narciarze płacą średnio około 1400 złotych. Dominują wyjazdy z wyżywieniem w postaci śniadań i obiadokolacji.
– Z porównania standardowych ofert narciarskich i tych z karnetem w cenie widać, że rzeczywisty koszt skipassu w ofertach włoskich to około 200 – 250 złotych – tłumaczy Radosław Damasiewicz, dyrektor marketingu i e-commerce Travelplanet.pl, cytowany w komunikacie prasowym. - W Austrii, gdzie ośrodki rzadziej dodają gratisowy karnet, do pobytu trzeba dopłacić dodatkowo około 230 – 250 euro za osobę za przyjemność sześciodniowego szusowania po stokach - dodaje.
Oferty wyjazdów z karnetem w cenie zaczynają się od ok 700 – 800 złotych za tydzień. Za niecałe 700 złotych od osoby można pojechać do St. Ulrich w austriackiej Pillerseetal. Z kolei za nieco ponad 700 złotych można szusować w Val di Sole, najchętniej odwiedzanym przez polskich narciarzy włoskim ośrodku narciarskim w ubiegłym sezonie. Za nieco ponad 800 złotych można kupić pobyt z karnetem w słynnym włoskim Bormio. Podobne oferty, ale ze śniadaniami i obiadokolacjami, w grudniu i styczniu zaczynają się od około 1200 – 1300 złotych.
Dużym zainteresowaniem cieszą się wyjazdy w Alpy francuskie, wyjątkowo popularne w tym sezonie (trzecie miejsce w serwisie, 7,5 procent narciarskich rezerwacji w Travelplanet na grudzień i styczeń). Tu dominują rezerwacje apartamentów bez wyżywienia, a średni koszt to około 1250 złotych na osobę. Ze względu na odległość od Polski znacznie wyższy - niż w Alpy austriackie, włoskie czy szwajcarskie - jest tu również koszt dojazdu.
Narciarze najchętniej rezerwują pobyty na styczeń. Zdaniem Travelplanet przyczyny są dwie. Pierwsza to zaczynające się wtedy ferie w 6 województwach: śląskim, pomorskim, łódzkim, lubelskim, podkarpackim, warmińsko – mazurskim, podlaskim. Druga - od stycznia wiele ofert obejmuje Gwarancja Śniegu, niedziałająca jeszcze w grudniu. Jeśli wyjazd jest nią objęty, a na 7 – 10 dni przed rozpoczęciem imprezy z powodu braku śniegu liczba otwartych tras w ośrodku jest mniejsza niż 30 – 50 procent (w zależności od biura podróży, z którym jedzie się na narty), narciarz ma możliwość bezpłatnej zmiany rezerwacji na inny termin lub inny wyjazd (tańszy lub droższy, z zachowaniem różnicy w cenie).