Szykuje się najazd inwestorów na rynek hotelowy

Zagraniczni inwestorzy, w tym azjatyckie fundusze, coraz częściej dostrzegają szanse, jakie daje polski rynek hotelowy. Będziemy świadkami coraz większej liczby transakcji - ocenia dyrektor w Christie & Co.

Publikacja: 17.08.2016 00:13

Szykuje się najazd inwestorów na rynek hotelowy

Foto: Bloomberg

– Obserwujemy bardzo dużo inwestorów niemieckich, funduszy inwestycyjnych instytucjonalnych, które szukają produktów zapewniających lepszy zwrot zainwestowanego kapitału niż w Europie Zachodniej - mówi Adam Konieczny, dyrektor na Polskę w konsultingowej firmie specjalizującej się w rynku hotelarskim, Christie & Co. - Stopy zwrotu w Europie Zachodniej są obecnie na bardzo niskim poziomie, często poniżej 5 procent, dlatego fundusze szukają lepszych możliwości w Polsce.

Polski rynek hotelowy od kilku lat nieprzerwanie rośnie. Raport Christie & Co wskazuje, że od 2006 roku liczba hoteli urosła o 79 procent - z prawie 1,3 tysiąca w 2006 roku do 2,3 tysiąca w 2015 roku. Jednocześnie w tym czasie liczba klientów hoteli wzrosła o 86 procent. Co piąty pokoj wynajęli goście zza granicy, przede wszystkim z Niemiec, Wielkiej Brytanii, Ukrainy i Stanów Zjednoczonych. To wszystko sprawia, że w hotele w Polsce chętnie lokują pieniądze zagraniczni inwestorzy, choć jak wskazuje Konieczny, ze względu na restrykcyjne przepisy, fundusze instytucjonalne inwestują stosunkowo niewiele.

– Coraz więcej pojawia się u nas tak zwanych funduszy oportunistycznych, które zainteresowane są hotelami działającymi na umowach zarządzania czy franczyzowych. Planują one podwyższenie wartości nieruchomości poprzez angażowanie się w zarządzanie obiektem, taki intensywny asset management. To fundusze w dużej mierze amerykańskie, francuskie, brytyjskie, ale zakupem hoteli zainteresowany jest też kapitał azjatycki – z Chin, Singapuru, Korei – wskazuje ekspert.

Jak tłumaczy Konieczny, zorganizowani w fundusze inwestorzy z zagranicy wykupują nieruchomości w najlepszych miejscach w największych miastach w Polsce. Akceptują większe - w ich pojęciu - ryzyko, licząc na większy zysk. Dlatego intensywnie angażują się w działalność operacyjną. Inwestycji w najbliższych latach powinno być coraz więcej, bo rośnie też liczba nowo otwieranych obiektów.

– W tym roku otwarło się kilka dużych obiektów hotelowych, z 200–300 pokojami. Kiedy po dwóch, trzech latach ich przychód się ustabilizuje, będą prawdopodobnie bardzo dobrym produktem inwestycyjnym dla funduszy – ocenia ekspert Christie & Co.

Najbardziej perspektywicznymi miasta pod inwestycje hotelowe w Polsce ze względu na spodziewane przychody na jeden pokój są Warszawa, Kraków, Trójmiasto i Wrocław. Z danych STR Global wynika, że między 2011 a 2015 rokiem przychód na pokój rocznie rósł o 2,2 procent (mimo spadku średniej ceny o 1,9 procent).

– Przewidujemy intensywny rozwój projektów deweloperskich, zarówno realizowanych przez prywatnych inwestorów, jak i bezpośrednie inwestycje w nowe obiekty przez sieci hotelowe. Jako przykład można podać sieć Puro. Firmę z kapitałem norweskim, która sama buduje hotele i zarządza nimi pod swoją marką. Także sieć Accor reprezentowana w Polsce przez Grupę Orbis zdecydowała się na realizację kilku projektów hotelowych – wymienia Konieczny.

W Polsce najwięcej (około  48 procent wszystkich hoteli) jest obiektów 3-gwiazdkowych, a ich liczba systematycznie rośnie. Jeszcze w 2006 roku było ich nieco ponad 840, na koniec 2015 roku już ponad 1,1 tysiąca. Wciąż jednak jest duży potencjał rozwoju niedrogich hoteli, to zaś tworzy duże możliwości dla inwestorów i operatów, którzy chcą zaistnieć na polskim rynku.

– W dużej mierze będą to obiekty dwu-, trzy-, maksymalnie czterogwiazdkowe. W Polsce mocno wzrosło obłożenie, cena już nie. Dlatego niewiele jest miejsca na nowe obiekty pięciogwiazdkowe. Będzie na pewno sporo aktywności sieci niemieckich, takich jak Motel One, Meininger, InterCity Hotels, a także sieci hiszpańskich: Barceló, Melia czy NH – przekonuje Adam Konieczny.

– Obserwujemy bardzo dużo inwestorów niemieckich, funduszy inwestycyjnych instytucjonalnych, które szukają produktów zapewniających lepszy zwrot zainwestowanego kapitału niż w Europie Zachodniej - mówi Adam Konieczny, dyrektor na Polskę w konsultingowej firmie specjalizującej się w rynku hotelarskim, Christie & Co. - Stopy zwrotu w Europie Zachodniej są obecnie na bardzo niskim poziomie, często poniżej 5 procent, dlatego fundusze szukają lepszych możliwości w Polsce.

Polski rynek hotelowy od kilku lat nieprzerwanie rośnie. Raport Christie & Co wskazuje, że od 2006 roku liczba hoteli urosła o 79 procent - z prawie 1,3 tysiąca w 2006 roku do 2,3 tysiąca w 2015 roku. Jednocześnie w tym czasie liczba klientów hoteli wzrosła o 86 procent. Co piąty pokoj wynajęli goście zza granicy, przede wszystkim z Niemiec, Wielkiej Brytanii, Ukrainy i Stanów Zjednoczonych. To wszystko sprawia, że w hotele w Polsce chętnie lokują pieniądze zagraniczni inwestorzy, choć jak wskazuje Konieczny, ze względu na restrykcyjne przepisy, fundusze instytucjonalne inwestują stosunkowo niewiele.

2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Turystyka
Nie tylko Energylandia. Przewodnik po parkach rozrywki w Polsce
Materiał Promocyjny
BaseLinker uratuje e-sklep przed przestojem
Turystyka
Kompas Wakacyjny 2017: W Grecji Mitsis nie do pobicia
Turystyka
Kompas Wakacyjny 2017 pomaga w pracy agenta
Turystyka
Kompas Wakacyjny 2017: „Strelicje" pokonały „Ślicznotkę"
Turystyka
Turcy mają nowy pomysł na all inclusive