Ogień dotarł do kilku wiosek na południu wyspy. Spłonęła lub została tam zniszczona część domów, spaliły się zwierzęta, a mieszkańcy opuścili swoje gospodarstwa.

Pożar wybuchł w nocy i szybko rozprzestrzenił się w południowo-zachodnim rejonie wyspy z powodu silnego wiatru, dochodzącego do ośmiu stopni w skali Beauforta.

W akcji gaśniczej biorą też udział jednostki straży pożarnej z Aten. Planowane jest wysłanie tam też wojska do pomocy. Na miejscu są dziesiątki wozów gaśniczych, helikoptery i samoloty, które ze względu na wysokie fale nie mogły w godzinach przedpołudniowych nabierać wody do gaszenia pożarów.

Lokalne władze obawiają się, że może powtórzyć się sytuacja z sierpnia 2012 roku, kiedy pożar spustoszył 146 kilometrów kwadratowych wyspy. Chios jest jedną z wysp we wschodniej części Morza Egejskiego, na które przybyło najwięcej migrantów. W miejscowym punkcie rejestracji jest obecnie prawie 2500 uchodźców.