Wiele z tych pieniędzy zostało wydanych na sprzęt i na szkolenia. Dodatkowe środki otrzymały straż graniczna, policja, straż pożarna czy Biuro Ochrony Rządu. Na dodatkowe wpływy liczy też jednak warszawska branża hotelowa.

Jak wynika z danych wyszukiwarki noclegów Trivago.pl, warszawscy hotelarze nie poszli śladem Francuzów, którzy widząc jak ogromny jest popyt na miejsca noclegowe miastach, gdzie odbywa się Euro 2016, kilkakrotnie podnieśli ceny noclegów. W Warszawie wyższa średnia cen wynika bardziej z krótkotrwałej zmiany profilu klientów niż ze zwiększenia ich liczby. Delegaci pozajmowali bowiem miejsca w hotelach z wyższej półki, a zwykli turyści, którzy nie chcieli zwiedzać stolicy w czasie, gdy będzie ona zablokowana przez rozmaite służby bezpieczeństwa, często przełożyli swój przyjazd na inny termin.

Średnia cena noclegu w Warszawie w dniach od 6 do 10 lipca, czyli na dwa dni przed szczytem NATO i dwa dni po jego zakończeniu, wynosi 556 złotych - wynika z analizy Trivago. Oznacza to, że w porównaniu z tymi samymi datami rok wcześniej wzrost cen wyniósł średnio 66 procent. Mimo tych podwyżek, ceny w warszawskich hotelach podczas szczytu NATO nie powalają.

Najwięcej na spędzenie tego czasu w Warszawie są gotowi wydać Włosi, płacąc 139,75 euro za noc. Po nich w zestawieniu Trivago pojawiają się Szwedzi (115,54 euro) i Belgowie (112,74 euro). Norwegowie, przyzwyczajeni do wysokich cen, są gotowi przeznaczyć na ten cel po 99,9 euro za noc, a Hiszpanie i Amerykanie po nieco ponad 94 euro. Najbardziej oszczędni są sami Polacy, których pewnie (również ze względu na obsługę szczytu) będzie najwięcej - po 76,98 euro za noc.

Kiedy delegacje już wyjadą, wszystko wróci do normy. Za nocleg w stolicy trzeba będzie zapłacić średnio 324 złote i - jak wylicza Trivago - jest to kwota niższa o 72 procent od tej, którą trzeba uiścić, mieszkając w warszawskim hotelu podczas szczytu NATO.