Urządzenie przeleciało zaledwie 100 metrów od embraera 195 lecącego z Monachium do Warszawy. Pilotom udało się go ominąć i bezpiecznie wylądować na Okęciu.

Informację o tym incydencie jako pierwsze podało radio Zet, powołując się na portal The Aviation Herald. Rzecznik stołecznego lotniska Przemysław Przybylski, powiedział nam, że słyszał o tym, ale odesłał po informacje do Polskiej Agencji Żeglugi Powietrznej.

- Mogę potwierdzić, że wczoraj około godziny 16 samolot Lufthansy, lecący na warszawskie lotnisko, zameldował wieży kontroli lotów, że około sześć i pół mili od pasa startowego lotniska, to jest na wysokości Piaseczna, na wysokości około 700 metrów i około stu metrów od samolotu zaobserwował drona – mówi „Rzeczpospolitej" Mikołaj Karpiński, rzecznik PAŻP. Podkreśla, że obiekt ten nie powinien znajdować się ani na takiej wysokości, ani w tym rejonie.

– Na mocy porozumienia z komendantem głównym zostały podjęte czynności operacyjne w zakresie zagrożenia w przestani powietrznej – dodaje Karpiński.

PAŻP podjęła działania, aby zabezpieczyć ruch lotniczy. Zmieniono kierunek lądowania samolotów. – To nie miało wpływu na przepustowość operacyjną lotniska – zapewnia rzecznik PAŻP. Policja szuka osoby, która sterowała dronem.