Nie powiodły się negocjacje ostatniej szansy, które zakończyły się we czwartek późnym wieczorem. - Tego strajku nie da się uniknąć - twierdzi związek zawodowy pilotów Lufthansy Cockpit. Akcja nie będzie jednak dotyczyć całej Lufthansy, ale jedynie jej niskokosztowej linii – Germanwings. Rozpocznie się w piątek o 4 rano rano i potrwa 6 godzin.
Na razie nie wiadomo, ile rejsów zostanie odwołanych i jak długo potrwa protest pilotów. Przewoźnik będzie o tym na bieżąco informował na swojej stronie internetowej. Tam też pasażerowie znajdą wszystkie niezbędne informacje dotyczące swojej podroży.
Strajk zapowiadany był od kilku dni, początkowo jednak mieli w nim wziąć udział piloci obydwu linii - samej Lufthansy i właśnie Germanwings. Protestujący chcą obniżenia wieku emerytalnego do 55 lat i wyższych odpraw.
Wyznaczenie takiego terminu akcji protestacyjnej jest dla Lufthansy bardzo kłopotliwe. Ten piątek jest bowiem dla niemieckiego przewoźnika jednym z najbardziej ruchliwych w roku - jest to szczyt powrotów z wakacji. Cockpit w swoim czwartkowym oświadczeniu uspokajał, że pasażerowie Germanwings zostaną poinformowani z odpowiednim wyprzedzeniem, tak aby móc zmienić plany podróży.
Cała Lufthansa zatrudnia 9,3 tys. pilotów, a większość z nich należy do związku zawodowego. Piloci Lufthansy strajkowali już w kwietniu tego roku, a trzydniowe zakłócenie rozkładu kosztowało niemiecką linię 45 mln euro. Uziemionych zostało wówczas 3,8 tys. lotów.