Jak co roku firma konsultingowa Mercer podliczyła koszty życia cudzoziemców w 211 miastach świata. Główne kryteria to ceny mieszkań, transportu, żywności, odzieży, towarów AGD oraz rozrywek. Bazą do porównań pozostaje Nowy Jork. Na miejsce w rankingu ma też wpływ kurs miejscowego pieniądza do dolara, wysokość inflacji, bezpieczeństwo i koszty z jego zapewnieniem związane.
Z wyników zestawienia Mercera korzysta wiele światowych firm, wysyłających pracowników za granicę. Od kilku lat najdrożej jest tam gdzie jest... najbiedniej. Na czele stoi więc Luanda, stolica Angoli, przed stolicą jeszcze biedniejszego Czadu - Ndżameną.
Wysokie koszty życia w miastach biednej Afryki autorzy rankingu tłumaczą tym, że afrykańskie kraje większość dóbr konsumpcyjnych importują, a cudzoziemcy są da lokalnych władz źródłem dochodów więc i ceny dla nich windowane są ponad wszelką miarę.
Na poszczególnych kontynentach najdrożej żyje się cudzoziemcom w: Nowym Jorku, Sao Paolo (Brazylia) i Los Angeles - to liderzy w obu Amerykach. Wśród miast Azji i Pacyfiku na czele stoją chińskie tygrysy - Hongkong i Singapur przed Tokio, które było liderem światowej drożyzny jeszcze dwa lata temu.
W Europie tradycyjnie najdrożej jest w Szwajcarii: Zurychu, Genewie i Bernie. „Europejskie waluty w większości lekko umocniły się wobec dolara. A to podrożyło życie w Europie Zachodniej. Do tego doszedł wzrost kosztów zakwaterowania, ze względu na duży popyt na lokale, zwłaszcza w Kopenhadze, Amsterdamie i Frankfurcie" - oceniła Nathalie Constantin-Métral szefowa Mercera.