Po śladach Jezusa

Tylu pielgrzymów i wędrowców było już tu przede mną, że trudno zliczyć. Ale każdy z pewnością nosi własny obraz tego, co tu zobaczył i przeżył.

Publikacja: 30.03.2013 15:45

Jerozolima. Tablica ze sceną Męki Pańskiej

Jerozolima. Tablica ze sceną Męki Pańskiej

Foto: Archiwum autora, Monika Kuc mk Monika Kuc

O pielgrzymowaniu do Ziemi Świętej można mówić już od wieku IV, kiedy przybyła tu św. Helena, a potem hiszpańska pątniczka Egeria, która pozostawiła dziennik z opisami Góry Synaj i Jerozolimy.

XIX-wiecznej modzie na dzienniki z podróży do Ziemi Świętej dał początek francuski pisarz Francois-Rene de Chateaubriand w dziele „Podróż z Paryża do Jerozolimy (1811), gdzie opisał swój pobyt w Jaffie, Jerozolimie, Betlejem i nad Morzem Martwym. „Jerozolima niepokoi wyobraźnię” – zanotował.

W jego ślady poszli inni, m.in. w 1832 roku Alphonse de Lamartine, a w 1836/37 Juliusz Słowacki, który był w Betlejem, Nazarecie, Tyberiadzie nad Jeziorem Galilejskim, nad Jordanem i w Jerozolimie. Słowacki stworzył poemat dygresyjny „Podróż do Ziemi Świętej z Neapolu”. A w liście do matki pisał, że jego najmocniejszym przeżyciem była samotna noc u Grobu Chrystusa w Jerozolimie, gdzie rzucił się „z płaczem na kamień”, czytał Biblię, myślał o śmierci, Zmartwychwstaniu i odrodzeniu Polski.

Ale Ziemię Świętą odwiedzali także sceptycy, jak Mark Twain, który po pobycie w Jerozolimie w książce „Prostaczkowie za granicą” („The Innocents Abroad”, 1869) ironicznie mówił: „Nie będzie powtórnego Przyjścia. Jezus był raz w Jerozolimie i nie wróci tam więcej”.

Przez Bramę Pokory

Moja Podróż do Ziemi Świętej zaczęła się od Betlejem. Wjeżdżamy do miasta od strony Izraela, drogą prowadzącą z Jerozolimy. Betlejem należy do Autonomii Palestyńskiej. I tu szok. Przed nami wyrasta potężny betonowy mur z zasiekami niczym ten w Berlinie, który przecież upadł. To mur graniczny między Izraelem i Palestyną, który ciągnie się na ponad 600 km Zachodniego Brzegu. Zbudowali go Izraelczycy w nadziei, że ochroni ich przed palestyńskimi terrorystami (mur zaczęli wznosić w 2002 roku). Od strony palestyńskiej pokrywają go graffiti. Pewnie są wśród nich i te głośne pacyfistyczne brytyjskiego grafficiarza Banksy’ego, ale nie mam, co myśleć o ich odszukaniu, bo w trakcie naszego pobytu w Betlejem, uzbrojone patrole izraelskie strzegą muru od świtu do nocy i po tej stronie.

Punkt graniczny przejeżdżamy szczęśliwie łatwo i po paru minutach jesteśmy w centrum Betlejem, gdzie atmosfera całkowicie się zmienia. Jakby Boże Narodzenie trwało tu przez cały rok, bo z ulic nigdy nie zdejmuje się bożonarodzeniowych dekoracji.

Wzdłuż pnącej się w górę gęsto zabudowanej głównej ulicy pełno sklepików z pamiątkami. Co drugi sprzedający zastępuje nam drogę i woła „dzień dobry”, a wielu Palestyńczyków mówi naprawdę dobrze po polsku.

Bazylika Narodzenia Pańskiego (na liście UNESCO od 2012 roku) przypomina z zewnątrz obronną twierdzę ze znakiem krzyża jerozolimskiego na szczycie. Obecny jej kształt pochodzi z czasów cesarza Justyniana w VI wieku, ale są też ślady wcześniejszej świątyni Konstantyna Wielkiego. Jest to jedna z najstarszych świątyń chrześcijańskich na Ziemi Świętej. Prowadzą do niej bardzo niskie drzwi (tylko 120 cm wysokości), zwane Drzwiami (lub Bramą) Pokory, bo każdy wchodzący musi się w nich schylić. Wejście zmniejszyli krzyżowcy w czasach osmańskich, by uniemożliwić wjazd do bazyliki konno.

Dalej otwiera się olbrzymia nawa z mozaikami z IV wieku, korynckimi kolumnami i ikonastasem oraz kolorowymi lampkami oliwnymi w klimacie grekokatolickich i ormiańskich świątyń, ale część kaplic w grotach należy do rzymsko-katolickiego kościoła.

Skradziona Gwiazda

Do Groty Narodzenia schodzi się z boku ikonstasu. Jej ściany zapełniają wizerunki Matki Chrystusa. W marmurowej podstawie ołtarza wychyla srebrna 14-ramienna gwiazda z łacińskim napisem: „Tu urodził się z Dziewicy Maryi Jezus Chrystus”. Gwiazda to dar Francuzów, ofiarowany w 1717 roku. Gdy 130 lat później została skradziona, zastąpiono ją kopią.

Z Bazyliką Narodzenia łączy się XVIII-wieczny kościół Katarzyny Aleksandryjskiej, należący do franciszkanów, którzy każdego dnia w południe prowadzą procesję z płonącymi woskowymi świecami, podążając do Groty Narodzenia.

A równocześnie aż do krużganków św. Katarzyny dociera z miasta nagrany głos muezina, wzywający do południowej muzułmańskiej modlitwy.

W Betlejem odwiedzamy jeszcze Grotę Mleczną, gdzie święta rodzina miała się schronić przed rzezią Niewiniątek i ucieczką do Egiptu. Rzeczywiście jest lśniąco biała, bo jak mówi legenda blask nadała jej kropla mleka, która upadła na skałę, gdy Maria karmiła Jezusa piersią. W grocie kobiety matki modlą się o pokarm, a bezdzietne małżeństwa o potomstwo.

Warto także wybrać się na Pola Pasterskie pod Betlejem, gdzie Anioł zwiastował pasterzom nowinę o Narodzeniu. Najlepiej o poranku, gdy to miejsce z panoramicznymi widokami, nowym kościołem i grotą, pamiętającą czasy Chrystusa, tchnie atmosferą kontemplacji.

Smak raju

Galilea (na północy Izraela) wygląda jak raj na Ziemi; zielona, żyzna kraina wokół Jeziora Galilejskiego, zwanego także Morzem Galilejskim (Jeziorem Tyberiadzkim lub Genezaret) z drzewami pomarańczowymi, polami bananowców i daktylowych palm, gajami granatów i oliwek, eukaliptusami i opuncjami, agawami przy drogach i mnóstwem innych drzew i roślin, bujnie kwitnących wiosną.

W Galilei jest mnóstwo miejsc związanych z Chrystusem, zaczynając od Nazaretu, gdzie Archanioł Gabriel zwiastował Marii narodzenie Jezusa (Bazylikę Zwiastowania ozdabiają wizerunki Matki Boskiej – dary chyba z wszystkich krajów świata). Przez Kanę Galilejską, gdzie Jezus dokonał pierwszego cudu na weselu, zamieniając wodę w wino (a dziś w miejscowym kościele pary odnawiają śluby małżeńskie). Do Kafarnaum nad brzegiem jeziora, ulubionego miejsca nauczania Jezusa.

O rześkim poranku jedziemy na najwyższa w okolicy górę Tabor (588m n.p.m.) To wyjątkowa góra, na której Chrystus jeszcze za życia objawił swą boską naturę podczas Przemienienia, o czym mówią Ewangelie św. Mateusza, Marka i Łukasza: „Po sześciu dniach Jezus wziął ze sobą Piotra, Jakuba oraz brata jego Jana, i zaprowadził ich na górę wysoko, osobno – pisze św. Mateusz. -Tam przemienił się wobec nich: twarz jego zajaśniała jak słońce, odzienie zaś stało się białe jak światło, A oto ukazali się im Mojżesz i Eliasz, rozmawiający z Nim. Wtedy Piotr rzekł do Jezusa: „Panie, dobrze, że tu jesteśmy, jeśli chcesz, postawię tu trzy namioty; jeden dla Ciebie, jeden dla Mojżesza, jeden dla Eliasza.” Gdy on jeszcze mówił, oto obłok świetlany osłonił ich, a z obłoku odezwał się głos: „To jest mój Syn umiłowany, w którym mam upodobanie, Jego słuchajcie.” Jezus przykazał świadkom widzenia, aby nie opowiadali o nim aż do Zmartwychwstania.

Wydarzenie to upamiętnia bazylika Przemienienia Pańskiego, wzniesiona w 1919-1924 według projektu Antonio Barluzziego. Włoskiego architekta, który ma wielkie zasługi w budowie współczesnych świątyń w Ziemi Świętej. Jego dziełem są m.in. Kościół na Polu Pasterzy pod Betlejem, kościół Na Górze Błogosławieństw, Nawiedzenia NMP w Ein Karem, a w Jerozolimie: Narodów (Agonii), Dominus Flevit i Biczowania.

Wnętrze trzynawowej bazyliki na górze Tabor rozświetlają piękne złoto-błękitne mozaiki przedstawiające Przemienienie Jezusa.

Z Góry Tabor schodzimy pieszo po zielonym, ale bardzo kamienistym zboczu. To jak metaforyczny powrót z nieba do trudów codziennego życia.

Od morza do pustyni

Nad samym Jeziorem Galilejskim leży Tabga (Tabgha), gdzie graniczą z sobą aż dwa niezwykłe sanktuaria. Kościół Prymatu św. Piotra, należący do franciszkanów i Kościół Przemienienia Chleba i Ryb pod opieką benedyktynów.

W pierwszym Chrystus ukazał się po Zmartwychwstaniu po raz trzeci swoimi uczniom i powierzył Piotrowi zwierzchnictwo kościoła. Skałę, na której stoi skromny kościół z czarnego bazaltu obmywają fale jeziora. A jej fragment wyrastający z posadzki wewnątrz kościoła nazywa się Stołem Pańskim (na pamiątkę posiłku przygotowanego przez Chrystusa dla Apostołów). Drzwi świątyni i dwa polowe ołtarze to dar polski, upamiętniający wizytę Jana Pawła II w 2000 roku.

W miejscu drugiego sanktuarium Chrystus dokonał rozmnożenia chleba i ryb, co symbolizuje mozaika z V wieku, często powielana na pamiątkach.

Pięknym miejscem jest też Góra (Ośmiu) Błogosławieństw (o wysokości 150 m. n.p.m.)Stojący na nie niej kościół ma kształt oktagonalny i osiem okien z tekstami błogosławieństw „Kazania na Górze” w witrażach. I to miejsce odwiedził w 2000 roku Jan Paweł II.

Schodzimy stąd wprost do łodzi, która zabiera nas w rejs po Jeziorze Galilejskim, falującym jak prawdziwe morze, na którym Chrystus uciszył burzę i chodził po wodzie. Dzień jest słoneczny i widać nie tylko wszystkie zielone wzgórza na brzegach, ale nawet daleką ośnieżoną górę Hermon (2814m), co zdarza się wyjątkowo.

Do Jerozolimy wracamy przez Pustynię Judzką. Niewiarygodne, jak szybko zmienia się tu pejzaż. Nagie wzgórza spowija biały pył. W sąsiedztwie Jerycha, najstarszego miasta na ziemi kolejka linowa szybko wspina się na Górę Kuszenia, gdzie Jezusa kusił Szatan. A przy ujścia Jordanu Jezus został ochrzczony przez Jana Chrzciciela.

Jerozolima po śladach Jezusa

Wędrówkę w Jerozolimie zaczynamy od Góry Oliwnej poza murami miasta. Góra nie jest ostrym pojedynczym szczytem, lecz jakby falującym łańcuchem wzgórz, gęsto dziś zabudowanym. Ogród Oliwny, w którym Chrystus modlił się przed śmiercią, jest dziś niewielki i otaczają go kamienne ściany, ale osiem drzew oliwnych o rozrośniętych zgrubiałych pniach liczy naprawdę od 1 do 2 tysięcy lat.

Położona w pobliżu Grota Gethsemani (z kaplicą w skale) - miejsce zdrady Judasza i pojmania Jezusa - wciąż tchnie surowym autentyzmem. Na ścianie wypisany odręcznie łaciński cytat z Ewangelii św. Mateusza ze słowami Jezusa: „Pozostańcie tu i czuwajcie ze mną”.

Ta sama inskrypcja „Sustinete hic et Vigilate Mecum” otwiera drzwi do wznoszącej się niżej Bazyliki Agonii, zwanej też Kościołem Wszystkich Narodów, bo jego budowę sfinansowało 12 krajów. Za mozaikową fasadą kryje się 12 kopuł, symbolizujących fundatorów. Ta okazała współczesna neobizantyjska świątynia stoi na fundamentach kościoła z IV wieku. Mozaiki wewnątrz przedstawiają sceny modlitwy i agonii Chrystusa. Jest wśród nich mozaika ufundowana przez polskich żołnierzy, przedstawiająca pojmanie Jezusa.

Niedaleki skromny kościół należący do franciszkanów Dominus Flevit o kształcie łzy, porywa panoramicznym widokiem na Jerozolimę po drugiej stronie Doliny Cedronu ( a biblijnej Doliny Jozefata, przyszłego miejsca Sądu Ostatecznego). Nazwa kościoła - Pan zapłakał pochodzi stąd, że tu Chrystus zapłakał nad losem Jerozolimy, przepowiadając jej zniszczenie.

Wyżej wznosi się kościół Pater Noster. Tradycja mówi, że tutaj Jezus nauczał modlitwy „Ojcze nasz”. Ściany kościoła i krużganków przyległego klasztoru pokrywają tablice z tekstem modlitwy w kilkudziesięciu językach, zaczynając od aramejskiego. Jest także tablica po polsku, a nawet chińsku.

To z Góry Oliwnej Jezus wjechał do Jerozolimy przez Bramę Złotą, co upamiętnia Niedziela Palmowa. Od XVI weku Brama Złota u podnóża Kopuły na Skale pozostaje zamurowana. To był rozkaz sułtana, podyktowany obawą, by żaden Mesjasz nie odebrał tego terenu muzułmanom. Do miasta wewnątrz murów wchodzi się obecnie przez siedem innych bram.

Zanim dotrzemy do Starego Miasta, zatrzymujemy się jeszcze na Górze Syjon Na jej zboczu stoi Kościół św. Piotra in Gallicantu („gdzie kogut zapiał”), w miejscu domu arcykapłana Kajfasza. Tam, gdzie Piotr zaparł się Chrystusa, jak mu Pan przepowiedział: „Dziś nim kogut zapieje trzy razy się mnie wyprzesz” (dlatego na jego dachu widnieje znak koguta). Kościół jest współczesny, ale jego piwniczne lochy, w których więziono Chrystusa, naprawdę pamiętają jego czasy.

A na szczycie wzniesienia znajduje się kościół Zaśnięcia Najświętszej Marii Panny (potężna neoromańska rotunda z piaskowca). Wewnątrz figura śpiącej Marii spoczywa pod kamiennym baldachimem z mozaikami portretującymi Chrystusa i biblijne kobiety: Ruth, Esterę, Judytę, Miriam, Ewę, Jael. Wychodzimy na ulicę. Za złotym pomnikiem Dawida, króla Izraela stoi budowla z salą na piętrze o gotyckich sklepieniach. Tu był Wieczernik - miejsce ostatniej Wieczerzy. W tym samym budynku na dolnej kondygnacji znajduje się symboliczny grób Dawida

Droga na Kalwarię

Na Starym Mieście chrześcijanie podążają Via Dolorosa, czyli Drogą Męki Chrystusa, dźwigającego swój krzyż na Golgotę. Pielgrzymi wychodzą zwykle na nią z dziedzińca franciszkańskiego kościoła Biczowania.

Via Dolorosa biegnie przez starą Jerozolimę, przypominającą wielki bazar  z wąskimi uliczkami gęsto zastawionymi sklepikami i kramami i zatłoczonymi różnojęzycznym tłumem. Mimo otaczającego zgiełku, kolejne grupy pielgrzymów idą tędy z drewnianymi krzyżami, a raczej przeciskają się. Na szczęście kilka stacji prowadzi przez nieco spokojniejszy zaułek.

Ostatnich pięć stacji jest już na terenie Bazyliki Grobu Pańskiego, której początki sięgają IV wieku. (Pierwszą świątynię zbudował cesarz Konstantyn w miejscu, gdzie jego matka św. Helena znalazła w Jerozolimie trzy krzyże) Obecnie bazyliką zarządzają wspólnie greccy ortodoksi, Ormianie i rzymscy katolicy (franciszkanie).

Cel wszystkich pielgrzymek - Bazylika Grobu Pańskiego zaskakuje, bo nie wchodzi się wprost na kamienie Golgoty, ale właśnie do ogromnej bizantyjskiej świątyni, rozbrzmiewającej gwarem tłumów.

Miejsce, gdzie na Kalwarii stał krzyż z Ukrzyżowanym niemal całkowicie przesłania ołtarz, lśniący srebrem i złotem w blasku lamp oliwnych (jest to XII stacja Via Dolorosa). Po bokach prześwieca jednak pod szybą naga biała skała Golgoty. A dwa poziomy niżej, w kaplicy Adama, widać pęknięcie skały po trzęsieniu ziemi, przywodzącą na myśl chwilę, gdy mrok ogarnął ziemię i „zasłona przybytku rozdarła się na dwoje”

W Bazylikę wbudowana jest druga niewielka bizantyjska świątynia. To kaplica Grobu Pańskiego, wzniesiona w miejscu złożenia Chrystusa do grobu i zmartwychwstania, strzeżona przez prawosławnych duchownych.

Aby zobaczyć miejsce Wniebowstąpienia, skąd Chrystus 40 dni po śmierci uniósł się do niebo, trzeba powrócić na Górę Oliwną. Pusty niewielki plac otwarty na błękitne niebo, otacza biały kamienny mur. Pośrodku stoi mała rotunda (Kaplica Wniebowstąpienia), nakryta kopułą. Kiedyś był to kościół, ale po upadku krzyżowców w XII wieku, gdy miasto zdobyli muzułmanie, zamieniono go na meczet (kamienna nisza w południowej ścianie – mihrab jest tradycyjnie zwrócone w stronę Mekki). W podłodze wyłania się kamień z odciskiem, jak mówi podanie, stopy Jezusa.

O pielgrzymowaniu do Ziemi Świętej można mówić już od wieku IV, kiedy przybyła tu św. Helena, a potem hiszpańska pątniczka Egeria, która pozostawiła dziennik z opisami Góry Synaj i Jerozolimy.

XIX-wiecznej modzie na dzienniki z podróży do Ziemi Świętej dał początek francuski pisarz Francois-Rene de Chateaubriand w dziele „Podróż z Paryża do Jerozolimy (1811), gdzie opisał swój pobyt w Jaffie, Jerozolimie, Betlejem i nad Morzem Martwym. „Jerozolima niepokoi wyobraźnię” – zanotował.

Pozostało 97% artykułu
Turystyka
Kompas Wakacyjny 2017: W Grecji Mitsis nie do pobicia
Turystyka
Kompas Wakacyjny 2017 pomaga w pracy agenta
Turystyka
Kompas Wakacyjny 2017: „Strelicje" pokonały „Ślicznotkę"
Turystyka
Turcy mają nowy pomysł na all inclusive
Materiał Promocyjny
Mity i fakty – Samochody elektryczne nie są ekologiczne
Turystyka
Włoskie sklepiki bez mafijnych pamiątek