Strajk ma trwać koło 5 godzin, od 5 rano - zapowiedział związek. Chodzi o zakłócenie setek lotów do Niemiec i dalej, przed kolejną rundą negocjacji płacowych, która ma się odbyć w piątek. Strajk obejmie całe Niemcy, najbardziej odczują go Hamburg i Frankfurt.

Rzeczniczka Lufthansy, zatrudniającej 118 tysięcy ludzi poinformowała, że linia przygotowuje się do strajku i postara się zminimalizować jego skutki dla podróżnych.

W rozmowach, które zaczęto w lutym, Verdi domaga się podwyżki o 5,2 procent na 12 miesięcy dla pracowników naziemnych Lufthansa Cargo, Lufthansa Technik, Lufthansa Systems i pionu cateringu LSG Sky Chefs, a także zobowiązania się pracodawcy do zachowania miejsc pracy.

Największy w Europie przewoźnik (pod względem obrotów) odpowiada, że chce zamrozić siatkę płac i zwraca się do załogi o dodatkową godzinę pracy w tygodniu, co by pomogło firmie utrzymać konkurencyjność na trudnym rynku.

Działania oszczędnościowe podejmowane przez duże linie - Lufthansę, Air France-KLM czy British Airways - w związku z drożejącym paliwem i dużą konkurencją, prowadziły do napięć pracowniczych. Strajki w Iberii spowodowały anulowanie kilku tysięcy lotów i stratę 30 mln euro. Ostatecznie pracownicy przyjęli kompromisowe rozwiązanie.