Od wczoraj w Miami na Florydzie trwa jedna z największych na świecie imprez w branży turystyki medycznej - World Medical Tourism & Global Healthcare Congress. Polskie firmy pierwszy raz zaprezentują swoją ofertę na stoisku narodowym. Będą mogły też zapoznać się ze światowymi trendami na rynku turystyki medycznej, a także pozyskać zagranicznych partnerów.
To pierwsza targowa impreza medyczna odwiedzana w ramach rządowego programu wspierania 15 polskich specjalności eksportowych. Turystyka medyczna jest jedną z nich. Wartość branży szacuje się na 800 mln zł (2011 rok), a liczba zagranicznych pacjentów odwiedzających polskie gabinety lekarskie i kliniki może sięgać 270 - 320 tysięcy. Rynek ma perspektywy dużego wzrostu – nawet 15 - 20 procent rocznie. Program promocji miałby go jeszcze przyspieszyć. – Polska ma bardzo duży potencjał. Możemy śmiało konkurować z Turcją, która jest liderem na rynku turystyki medycznej w Europie – mówi „Rz" Magdalena Rutkowska, prezes Ameds Centrum, członka konsorcjum, które przygotowało program. W jego skład wchodzą także Europejskie Centrum Przedsiębiorczości oraz Polska Agencja Informacji i Inwestycji Zagranicznych.
Kolejne imprezy targowe odbędą się w Polsce, Danii, Szwecji, Norwegii, Niemczech, Rosji i Wielkiej Brytanii. Przedsiębiorcy, którzy wezmą w nich udział, mogą starać się o zwrot do 75 proc. poniesionych kosztów.
Polska jest atrakcyjnym miejscem dla obcokrajowców, bo w porównaniu z zagranicą oferujemy bardzo korzystne ceny. Jeśli za lifting twarzy trzeba w USA zapłacić około 16 tys. dolarów, to w Polsce zaledwie 2,5 tys. dol. Zabieg liposukcji pośladka kosztujący w USA 14 tys. dol., u nas wyceniany jest na 1,5 tys. dol. W przypadku bypassów ceny wynoszą odpowiednio: 44 tys. i 10,3 tys. dol.
Kto leczy się w Polsce? Wzdłuż zachodniej granicy najwięcej jest Niemców, na Wybrzeżu - sporo przyjezdnych ze Skandynawii. O opłacalności leczenia decydują w dużym stopniu koszty podróży i relacje walutowe.