Polskie kliniki wabią cudzoziemców

Branża turystyki medycznej może być warta około 800 milionów złotych rocznie

Publikacja: 24.10.2012 11:09

Polskie kliniki wabią cudzoziemców

Foto: Fotorzepa/Radek Pasterski

Od wczoraj w Miami na Florydzie trwa jedna z największych na świecie imprez w branży turystyki medycznej - World Medical Tourism & Global Healthcare Congress. Polskie firmy pierwszy raz zaprezentują swoją ofertę na stoisku narodowym. Będą mogły też zapoznać się ze światowymi trendami na rynku turystyki medycznej, a także pozyskać zagranicznych partnerów.

To pierwsza targowa impreza medyczna odwiedzana w ramach rządowego programu wspierania 15 polskich specjalności eksportowych. Turystyka medyczna jest jedną z nich. Wartość branży szacuje się na 800 mln zł (2011 rok), a liczba zagranicznych pacjentów odwiedzających polskie gabinety lekarskie i kliniki może sięgać 270 - 320 tysięcy. Rynek ma perspektywy dużego wzrostu – nawet 15 - 20 procent rocznie. Program promocji miałby go jeszcze przyspieszyć. – Polska ma bardzo duży potencjał. Możemy śmiało konkurować z Turcją, która jest liderem na rynku turystyki medycznej w Europie – mówi „Rz" Magdalena Rutkowska, prezes Ameds Centrum, członka konsorcjum, które przygotowało program. W jego skład wchodzą także Europejskie Centrum Przedsiębiorczości oraz Polska Agencja Informacji i Inwestycji Zagranicznych.

Kolejne imprezy targowe odbędą się w Polsce, Danii, Szwecji, Norwegii, Niemczech, Rosji i Wielkiej Brytanii. Przedsiębiorcy, którzy wezmą w nich udział, mogą starać się o zwrot do 75 proc. poniesionych kosztów.

Polska jest atrakcyjnym miejscem dla obcokrajowców, bo w porównaniu z zagranicą oferujemy bardzo korzystne ceny. Jeśli za lifting twarzy trzeba w USA zapłacić około 16 tys. dolarów, to w Polsce zaledwie 2,5 tys. dol. Zabieg liposukcji pośladka kosztujący w USA 14 tys. dol., u nas wyceniany jest na 1,5 tys. dol. W przypadku bypassów ceny wynoszą odpowiednio: 44 tys. i 10,3 tys. dol.

Kto leczy się w Polsce? Wzdłuż zachodniej granicy najwięcej jest Niemców, na Wybrzeżu - sporo przyjezdnych ze Skandynawii. O opłacalności leczenia decydują w dużym stopniu koszty podróży i relacje walutowe.

Według raportu globalnej firmy badawczej TechSciResearch, dynamiczny wzrost polskiego rynku turystyki medycznej ma być także rezultatem krótkiego czasu oczekiwania na zabiegi oraz wysokiego poziomu usług. Natomiast według Grail Research, Polska ma być w Europie jednym z trzech najbardziej perspektywicznych kierunków dla zagranicznych pacjentów.

Realizacja projektu promocji turystyki medycznej ma się zakończyć 2015 roku.

Od wczoraj w Miami na Florydzie trwa jedna z największych na świecie imprez w branży turystyki medycznej - World Medical Tourism & Global Healthcare Congress. Polskie firmy pierwszy raz zaprezentują swoją ofertę na stoisku narodowym. Będą mogły też zapoznać się ze światowymi trendami na rynku turystyki medycznej, a także pozyskać zagranicznych partnerów.

To pierwsza targowa impreza medyczna odwiedzana w ramach rządowego programu wspierania 15 polskich specjalności eksportowych. Turystyka medyczna jest jedną z nich. Wartość branży szacuje się na 800 mln zł (2011 rok), a liczba zagranicznych pacjentów odwiedzających polskie gabinety lekarskie i kliniki może sięgać 270 - 320 tysięcy. Rynek ma perspektywy dużego wzrostu – nawet 15 - 20 procent rocznie. Program promocji miałby go jeszcze przyspieszyć. – Polska ma bardzo duży potencjał. Możemy śmiało konkurować z Turcją, która jest liderem na rynku turystyki medycznej w Europie – mówi „Rz" Magdalena Rutkowska, prezes Ameds Centrum, członka konsorcjum, które przygotowało program. W jego skład wchodzą także Europejskie Centrum Przedsiębiorczości oraz Polska Agencja Informacji i Inwestycji Zagranicznych.

Turystyka
Kompas Wakacyjny 2017: W Grecji Mitsis nie do pobicia
Turystyka
Kompas Wakacyjny 2017 pomaga w pracy agenta
Turystyka
Kompas Wakacyjny 2017: „Strelicje" pokonały „Ślicznotkę"
Turystyka
Turcy mają nowy pomysł na all inclusive
Materiał Promocyjny
Mity i fakty – Samochody elektryczne nie są ekologiczne
Turystyka
Włoskie sklepiki bez mafijnych pamiątek