Opłaty od kart w dół

NBP przygotował projekt ustawy, który zapewnia dalszy rozwój rynku obrotu bezgotówkowego i sprawia, że prowizje interchange będą niższe – pisze dyrektor Departamentu Systemu Płatniczego NBP

Publikacja: 02.08.2012 08:50

Opłaty od kart w dół

Foto: Bloomberg

Przez kilka miesięcy NBP próbował skłonić uczestników rynku kart płatniczych do dobrowolnego obniżenia pobieranych od akceptantów opłat, w szczególności tzw. opłat interchange stanowiących przychód banku wydającego kartę.

Opłaty interchange są największym obciążeniem dla punktów handlowo-usługowych akceptujących karty (stanowią ok. 85 proc. całości opłat ponoszonych przez nich na rzecz banków, agentów rozliczeniowych i organizacji zrzeszających wydawców, przede wszystkim Visa i MasterCard). NBP już dawno wskazywał, że wyśrubowane opłaty są jedną z głównych barier w rozwoju obrotu bezgotówkowego – zniechęcają sklepy do przyjmowania płatności kartami w ogóle lub płatności do pewnej wysokości, np. 20 zł.

Od diagnozy do programu

Dopiero po decyzjach Komisji Europejskiej nakazujących organizacjom płatniczym publikowanie krajowych stawek opłat interchange NBP mógł w II kwartale 2011 r. przedstawić szczegółową diagnozę tego problemu w Polsce i porównać Polskę do innych krajów UE. Raport NBP „Analiza funkcjonowania opłaty interchange w transakcjach bezgotówkowych na rynku polskim" pokazał, że opłaty interchange są w Polsce ponaddwukrotnie wyższe niż średnio w krajach UE, a ośmiokrotnie wyższe niż na Węgrzech czy w Finlandii.

Dlatego w październiku 2011 r. działająca przy zarządzie NBP Rada ds. Systemu Płatniczego podjęła decyzję o powołaniu Zespołu Roboczego ds. Opłaty Interchange. NBP zorganizował więc coś w rodzaju „okrągłego stołu" skupiającego wszystkie zainteresowane strony i kilka instytucji publicznych. W rezultacie czteromiesięcznych obrad zespołu doszło do wypracowania niełatwego kompromisu w postaci „Programu redukcji opłat kartowych w Polsce". Zakładał on dobrowolne, stopniowe obniżanie opłat interchange w najbliższych kilku latach do średniej europejskiej. Pierwsza obniżka opłat – do poziomu 1,1 – 1,2 proc. – dokonana byłaby bezwarunkowo najpóźniej z początkiem 2013 r., a skala następnych, corocznych obniżek byłaby uzależniona od tempa rozwoju polskiego rynku kart płatniczych. Po ostatniej również bezwarunkowej obniżce w 2017 r., poziom interchange w Polsce zostałby obniżony do średniej europejskiej. Na zawarcie takiego kompromisu zgodziła się organizacja Visa, jednakże pod warunkiem, że uczyni to samo firma MasterCard, która nie uczestniczyła w pracach zespołu pod pretekstem obawy udziału w działaniach mogących naruszać prawo konkurencji. Ostatecznie MasterCard nie zgodził się uczestniczyć w rekomendowanych przez zespół porozumieniach wielostronnych, choć obniżył stawki opłat interchange dla wybranych kart od 2013 r.

Presja przyniosła korzyści

Gdy Mastercard powiedział „nie" dla preferowanego rozwiązania mogącego przynieść pełną realizację wypracowanego kompromisu, NBP próbował jeszcze ratować ten kompromis, proponując najważniejszym uczestnikom systemu kartowego podpisanie jednostronnych deklaracji przystąpienia do realizacji „Programu". Podpisała je jednak tylko jedna organizacja zrzeszająca akceptantów, trzech agentów rozliczeniowych i 19 wydawców kart płatniczych. To okazało się jednak za mało, by w świetle przyjętych kryteriów uznać deklaracje 23 podmiotów za zawarty kompromis. Tym samym zakończyła się misja NBP szukania kompromisu rynkowego.

Korzyścią z prac pod auspicjami NBP jest, poza opublikowaną diagnozą i „Programem", również i to, że problem opłat interchange stał się, dzięki dużemu zainteresowaniu mediów, problemem publicznym, dzięki czemu wzrosła świadomość polskiego społeczeństwa. Największym sukcesem jest to, że ten rynek już się zmienił, bo część stawek interchange spadła, a inne spadną od początku 2013 roku.

MasterCard, choć nie uczestniczył w pracach nad porozumieniem, od maja tego roku obniżył opłaty od mikropłatności, czyli od płatności do 20 zł, do jednej stałej stawki 0,8 proc. To ważna decyzja, bo wcześniej przy najmniejszych kwotach opłata ta sięgała nawet 9,50 proc. Dodatkowo agenci rozliczeniowi przekładali tę opłatę na swoje opłaty od akceptanta. Dlatego w wielu sklepach widzieliśmy kartki przy kasach z informacją, że płatność kartą możliwa jest dopiero powyżej 20 zł. Ponadto MasterCard zdecydował już o kolejnej obniżce opłat interchange od wybranych kart od 1 stycznia 2013 r. Pomimo że obniżka ta nie będzie w pełni zgodna z „Programem", to warto jednak zauważyć, że to i tak pierwsza tak duża obniż- ka opłat interchange na polskim rynku od ponad dziesięciu lat.

Visa podjęła z kolei w maju decyzję o obniżeniu prowizji od płatności publicznoprawnych od listopada 2012 r. z obecnych 1,6 proc. i 1,45 proc. do 20 i 30 gr odpowiednio dla kart debetowych i kredytowych. Visa wydała też niedawno oświadczenie, że zarekomenduje w najbliższym czasie polskim bankom obniżenie głównych stawek opłat interchange, ale żadne liczby jeszcze nie padły.

Zbytni radykalizm nie jest wskazany

W odróżnieniu od innych krajów europejskich, gdzie dla obniżenia opłat interchange sięgnięto albo po rozwiązania administracyjne, albo – jak w Hiszpanii – udało się zawrzeć kompromis rynkowy, w Polsce będzie realizowany scenariusz regulacyjny.

Mamy już pięć projektów ustaw regulujących kwestię opłat. Swój projekt w Ministerstwie Finansów złożyła Fundacja Rozwoju Obrotu Bezgotówkowego, reprezentująca handlowców. Oprócz tego mamy aż cztery projekty poselskie – PSL, PiS, Solidarnej Polski i Ruchu Palikota. Te projekty różnią się w szczegółach, ale generalnie idą jeszcze dalej niż założenia naszego „Programu...", tj. proponują jednorazowe obniżenie opłaty interchange do poziomu niekiedy jeszcze niższego niż średnia w Unii.

Warto jednak przestrzec przed tym, co na pierwszy rzut oka wydaje się bardzo dobrym rozwiązaniem dla rynku, zwłaszcza akceptantów, ale co może przynieść niekorzystne skutki dla konsumentów i dalszego rozwoju obrotu bezgotówkowego. Natychmiastowe zejście opłaty interchange do poziomu 0,5 – 0,7 proc., co jest proponowane w większości tych projektów, może oznaczać, że banki, w których koszty wydawania i obsługi kart są, według szacunków, około dwukrotnie wyższe niż ww. poziom, albo przestaną w ogóle wydawać karty, albo wprowadzą dla ich posiadaczy dodatkowe opłaty lub przerzucą niemożliwe do odzyskania koszty z kart na inne swoje produkty, np. zwiększając opłaty za prowadzenie rachunku. Opłaty za wydanie karty, jej obsługę lub prowadzenie rachunku ponosi bezpośrednio klient banku i istotne zwiększenie tych kosztów, jako skutek znaczącego obniżenia przychodów banków poprzez regulację, może być bardzo źle odebrane przez dotychczasowych klientów banków i nie sprzyjać zmniejszeniu wykluczenia finansowego w Polsce wśród nieubankowionej części społeczeństwa. Radykalna regulacja może  więc mieć niekorzystny wpływ i na konsumentów, i na rozwój obrotu bezgotówkowego. Należy zatem uważać, aby nadmierna restrykcyjność ustawodawcy nie przyniosła skutków odwrotnych do zamierzonych.

Dlatego NBP przygotował też swój projekt nowelizacji ustawy o usługach płatniczych, który proponuje rozwiązania bardzo bliskie proponowanemu wcześniej kompromisowi rynkowemu. A więc obniżenie opłaty interchange do 1,1 – 1,2 proc. w 2013 r. i stopniowe schodzenie do 0,7 – 0,84 proc. w 2017 r. Przy takim stopniowym zejściu większość banków zgadzała się nie podwyższać innych opłat od klientów banków.

Ponieważ NBP nie ma prawa inicjatywy ustawodawczej, nasz projekt nowelizacji został przedstawiony Ministerstwu Finansów. Mam nadzieję, że uzyska on szerokie wsparcie, bo jego niewątpliwą zaletą jest to, że opiera się on na kompromisie uczestników rynku i dlatego – jak się wydaje – najlepiej służyłby szybkiemu rozwojowi obrotu bezgotówkowego w Polsce.

Autor przewodniczył pracom Zespołu Roboczego ds. Opłaty Interchange

Przez kilka miesięcy NBP próbował skłonić uczestników rynku kart płatniczych do dobrowolnego obniżenia pobieranych od akceptantów opłat, w szczególności tzw. opłat interchange stanowiących przychód banku wydającego kartę.

Opłaty interchange są największym obciążeniem dla punktów handlowo-usługowych akceptujących karty (stanowią ok. 85 proc. całości opłat ponoszonych przez nich na rzecz banków, agentów rozliczeniowych i organizacji zrzeszających wydawców, przede wszystkim Visa i MasterCard). NBP już dawno wskazywał, że wyśrubowane opłaty są jedną z głównych barier w rozwoju obrotu bezgotówkowego – zniechęcają sklepy do przyjmowania płatności kartami w ogóle lub płatności do pewnej wysokości, np. 20 zł.

Pozostało 90% artykułu
Turystyka
Kompas Wakacyjny 2017: W Grecji Mitsis nie do pobicia
Turystyka
Kompas Wakacyjny 2017 pomaga w pracy agenta
Turystyka
Kompas Wakacyjny 2017: „Strelicje" pokonały „Ślicznotkę"
Turystyka
Turcy mają nowy pomysł na all inclusive
Materiał Promocyjny
Mity i fakty – Samochody elektryczne nie są ekologiczne
Turystyka
Włoskie sklepiki bez mafijnych pamiątek