Znaleźliśmy się na wysokim, 21. miejscu krajów wybieranych na organizowanie ważnych międzynarodowych kongresów i konferencji. W ubiegłym roku było ich w Polsce 165, o ponad połowę więcej niż rok wcześniej. Awansowaliśmy o 11 miejsc. Liderem rankingu jest USA z 759 imprezami w ubiegłym roku.

Ranking przygotowuje co roku International Congress and Convention Associaction (ICCA), która sporządza także ranking miast. Tu gigantyczny skok w górę wykonała Warszawa, która za ubiegły rok została sklasyfikowana na 28. miejscu na świecie dzięki goszczeniu 65 imprez. Rok wcześniej była na pozycji 65. z 28 imprezami. Teraz wyprzedziła m.in. Genewę, Zurych i Waszyngton.

Na rosnącym zainteresowaniu organizowaniem w Polsce międzynarodowych imprez będziemy sporo zarabiać. Firma doradcza Horwath HTL szacuje, że jeden uczestnik międzynarodowego kongresu wydaje około 600 dolarów. Z tej kwoty do właściciela centrum kongresowego trafia  10 - 15 proc. Reszta wydawana jest na hotele, restauracje, taksówki, catering, pamiątki itd. – Dodatkowo trzeba pamiętać, że wielu uczestników kongresów i konferencji międzynarodowych wraca już jako turyści do miasta, w którym odbywał się event – mówi Janusz Mitulski, partner w Horwath HTL.

Nic dziwnego, że coraz więcej miast buduje obiekty, które mogą być wykorzystane do organizowania kongresów i konferencji. Obecnie w budowie jest pięć obiektów wartych przeszło miliard złotych, które pomieszczą od tysiąca do 12 tysięcy osób.