Biuro Orex Travel powstało pięć lat temu, powiązane jest z tureckim Anexem Tour, jednej z największych firm turystycznych na tamtejszym rynku. Jego właściciel, Kizilsac Murat, jest właścicielem trzech innych Orexów, w Czechach, na Słowacji i na Węgrzech, a jednocześnie jest dyrektorem generalnym biura podróży Anex w Niemczech.
Czytaj więcej: "Anex Tour będzie armatorem".
Orex wystartował w tym roku ze sprzedażą dwa tygodnie wcześniej niż rok temu. Umieścił na początek w systemach rezerwacyjnych część swoich hoteli w Turcji, z czasem zamierza uzupełniać ofertę. Jeszcze w zeszłym roku firma sprzedawała też wakacje w Bułgarii, Grecji i w północnej części Cypru. Po doświadczeniach roku 2018, który zapisał się niezwykle ostrą konkurencją, niskimi cenami i w efekcie stratami wielu touroperatorów, postanowiła jednak ograniczyć produkt i skupić się na tym, co zna najlepiej, czyli na Turcji (Anex ma tam własne hotele).
Orex czarteruje w tureckiej linii lotniczej Corendon samoloty. Dwie maszyny dwa razy w tygodniu zabierają klientów tego biura - a także innych biur podróży, bo Orex część miejsc odsprzedaje - z Warszawy i Katowic na Riwierę Turecką. W Kemer, Belek, Side, Antalyi i Alanyi biuro dysponuje około 200 hotelami, od trzygwiazdkowych do pięciogwiazdkowych, z puli obiektów zakontraktowanych przez Anex.
- Podobnie będzie w kolejnym sezonie, chociaż nie ukrywam, że chcielibyśmy obsłużyć więcej klientów niż w tym roku - zapowiada dyrektor sprzedaży Robert Kowalczyk. - Tym bardziej, że zainteresowanie jest ogromne. Widzimy, że wiele osób przesuwa urlopy na miesiące po wakacjach szkolnych. Nie koniecznie są to pary bez dzieci. Jadą też rodziny, rodzice uważają, że jak zabiorą dziecko ze szkoły na tydzień, to się nic nie stanie. Liczą widać na tańszy wypoczynek niż w środku sezonu. Inni z kolei czekali na bardzo tanie oferty w last minute, ale w tym roku się ich nie doczekali, bo wyjątkowo podaż jest zrównoważona z popytem. Nie mając wyboru decydują się jechać na późne wakacje.