Barceloński ratusz podsumował wyniki turystyki przyjazdowej w czwartym kwartale 2017 roku, informuje portal Cerodosbe. Liczba gości spadła o 4,3 procent, w grupie podróżnych z zagranicy różnica była jeszcze większa i wyniosła 5,5 procent rok do roku. Ci ostatni stanowią 80 procent wszystkich odwiedzających miasto. Powodem, według władz miasta, była niestabilna sytuacja polityczna (m.in. próby lokalnych polityków oderwania Katalonii od Hiszpanii).

Najbardziej odbiło się to na ruchu z Wielkiej Brytanii, Niemiec, Francji i Włoch. Jednocześnie do stolicy Katalonii od października do grudnia 2017 roku przyjechało więcej gości z Argentyny, Stanów Zjednoczonych, Rosji, Japonii i Chin.

Agustí Colom, radny odpowiedzialny za turystykę, poinformował też, że przychody miasta z turystyki spadły w tym czasie o 10 procent, ale nie podał konkretnych liczb. Portal informuje natomiast, że strata z tytułu mniejszej liczby turystów odwiedzających w tym czasie Katalonię wyniosła 319 milionów euro.

Burmistrz miasta Ada Colau uważa, że przyczyną spadków była niestabilność polityczna i brutalna reakcja policji na październikowe manifestacje zwolenników separacji Katalonii. Jednak jej przeciwnicy polityczni wskazują jako przyczynę „turyzmofobię" pani burmistrz. Montserrat Ballarín, reprezentujący socjalistów, powiedział, że jeśli spadek liczby turystów będzie postępował, wielu ludzi pracujących w turystyce może stracić pracę.