W styczniu tego roku wybrało się do Antalyi ponad 98 tysięcy gości, czyli o 13 procent więcej niż w tym samym czasie rok wcześniej. W rekordowym 2015 roku było ich 115 tysięcy - przypomina na swojej stronie internetowej rosyjska branżowa organizacja turystyczna ATOR.
W czasie zimy najliczniej przyjeżdżają tam Niemcy (około 24 tysiące ludzi, wzrost o 15 procent rok do roku), Rosjanie (20,8 tysiąca, wzrost o 30 procent) i Izraelczycy (6,1 tysiąca, wzrost o 20 procent). Dobrze rozwijają się też przyjazdy z Wielkiej Brytanii (wzrost o 114 procent), Czech (71 procent), Austrii (50 procent), Szwajcarii (26 procent), Holandii (21 procent) i Danii (18 procent).
Ercan Yagci, prezes stowarzyszenia hotelarzy AKTOB, mówi, że obecna dynamika sprzedaży daje nadzieję na powtórzenie wyników z roku 2015, kiedy region odwiedziło 11,5 miliona gości. Według Yagciego największym sukcesem byłoby odzyskanie turystów z Niemiec, których od dwóch lat jest w Turcji coraz mniej. Jego zdaniem z Rosji przyjedzie podobna liczba gości co w roku 2017, czyli 3,8 miliona ludzi.
– Musimy zwiększyć liczbę turystów i nasze przychody – mówi Yagci. Jak opisuje, z podsumowania 2017 roku wynika, że średni przychód na zagranicznego turystę wyniósł w tym regionie 630 dolarów, podczas gdy w popularnych krajach europejskich było to nawet tysiąc dolarów. Yagci uważa więc, że w tym roku należy podnieść ten wskaźnik do co najmniej 800 dolarów. Celem dla regionu jest też pozyskanie co najmniej 12 milionów odwiedzających.
Podsumowanie wczesnej sprzedaży (grudzień - styczeń) wskazuje na wzrost liczby rezerwacji z Niemiec o 50-70 procent, z Wielkiej Brytanii o 70-80 procent i o średnio 40-50 procent z innych krajów europejskich. Największą popularnością cieszą się cztero- i pięciogwiazdkowe hotele oferujące wyżywienie all inclusive.