Żeby wybrać odpowiednią kwaterę, trzeba wziąć pod uwagę wiele czynników od lokalizacji, przez recenzje innych gości, po cenę. Wszystko się komplikuje dodatkowo, jeśli te czynności wykonuje się na telefonie - pisze na blogu wiceprezes Google'a ds. produktów turystycznych Richard Holden. Żeby proces uprościć, wyszukiwarka wprowadza nowy, łatwiejszy sposób przeglądania hoteli na urządzeniach mobilnych.
Kiedy internauta znajdzie odpowiadający mu obiekt i kliknie na niego, by sprawdzić więcej szczegółów, będzie mógł obejrzeć zdjęcia w trybie „story”, czyli z możliwością ich przesuwania. W następnym kroku przejdzie łatwo do zapisania obiektu w historii, będzie też mógł znaleźć więcej informacji o okolicy i podsumowanie recenzji innych użytkowników. Po zapoznaniu się z tymi informacjami wystarczy, że przesunie palcem w górę, żeby kontynuować przeglądanie.
Kolejną nowością jest system monitorowania cen biletów lotniczych, co Google ogłosił już wcześniej. Wyszukiwarka w ramach pilotażu będzie sprawdzać te kupione za pośrednictwem funkcji „zarezerwuj przez Google'a” i jeśli koszt spadnie, zwróci klientowi różnicę. To rozwiązanie jest na razie ograniczone do Stanów Zjednoczonych i do wybranych ofert.
Czytaj więcej
Ludzie znów jeżdżą do miast, chętniej też wybierają się za granicę. Częściej jednak chcą zostać dłużej lub zamieszkać na odludziu, najlepiej w jakimś oryginalnym obiekcie - twierdzi Airbnb, ale przyznaje, że turyści często podróżują w inny sposób niż przed 2020 rokiem.
Trzecią funkcjonalnością, o której pisze Holden, jest tworzenie planów spędzania wolnego czasu w odwiedzanym miejscu. Wystarczy, że podróżny wyszuka atrakcję lub firmę turystyczną w wyszukiwarce lub na Mapach Google'a, by zobaczyć od razu ceny biletów wstępu i link do jego rezerwacji. W wypadku niektórych atrakcji, Holden jako przykład wymienia Tower of London, system zasugeruje też inne miejsca warte odwiedzenia, tworząc plan zwiedzania miasta z kilkoma przystankami.