Amsterdam znajduje się w ścisłej czołówce miast przyjaznych rowerzystom, oferując około 500 kilometrów dobrze oznakowanych ścieżek, oddzielonych od ruchu samochodowego, z licznymi mostami i tunelami zaprojektowanymi specjalnie dla jednośladów. Nic dziwnego, że rower to jeden z ulubionych środków transportu mieszkańców stolicy – codziennie korzysta z niego około 60 procent amsterdamczyków, a rodziny przewożą dzieci w charakterystycznych rowerach ze skrzyniami, zwanych bakfiets.
Czytaj więcej
Władze Holandii prowadzą w Amsterdamie kampanię pod tytułem „Trzymaj się z daleka”. W ten sposób...
W Amsterdamie też kradną rowery
To również miasto z historią rowerowej rewolucji. To właśnie tutaj w latach 60. XX wieku narodziła się akcja „biały rower”, będąca jedną z pierwszych prób wprowadzenia darmowego systemu wypożyczania rowerów. Choć pomysł okazał się krótkotrwały z powodu masowych kradzieży, do dziś stanowi dowód, jak głęboko jednoślady wpisane są w kulturę miasta. Swoją drogą, kradzieże rowerów pozostają w Amsterdamie problemem. Warto więc zainwestować w solidne zabezpieczenia – grube łańcuchy, blokady typu U-lock i przypinanie ramy oraz kół do stałych elementów infrastruktury, takich jak stojaki czy ogrodzenia. Dodatkowo miasto oferuje tysiące miejsc parkingowych dla rowerów, w tym bezpieczne i zadaszone garaże rowerowe, gdzie parkowanie jest bezpłatne do 24 godzin. Unikajmy jednak zostawiania jednośladu w okolicach dworca centralnego (Amsterdam Centraal) i Dzielnicy Czerwonych Latarni (De Wallen). Tam bowiem rowery znikają najczęściej.
Tam gdzie dużo użytkowników rowerów, tam też czasem można natrafić na ich wraki
Rowery dla ludu i dla bogaczy
Choć Amsterdam kojarzy się z rowerami dla wszystkich, nie wszystkie marki odniosły tu sukces. Interesującym rozdziałem kultury rowerowej miasta jest historia marki VanMoof. Amsterdamski producent luksusowych rowerów ogłosił w 2023 roku bankructwo. Kosztujący nawet 3 tysiące euro jednoślad, którym dumnie śmigali po mieście zamożniejsi Amsterdamczycy, z dnia na dzień stał się obiektem kpin i wytykania palcami - wraz z upadkiem firmy naprawa roweru stała się praktycznie niemożliwa. Modne i luksusowe jednoślady, stały się symbolem porażki i obciachu. Wprawdzie nowy właściciel firmy stopniowo rozwiązuje problem braku serwisu, jednak magia marki dużo straciła.