Zdesperowani przedsiębiorcy autokarowi przyjechali dzisiaj na parking pod Wawelem. Wskazują, że pandemia, która spowodowała dramatyczny spadek ruchu turystycznego dobija ich biznesy.
CZYTAJ TEŻ: Gowin: Będzie precyzyjnie zaplanowana pomoc dla turystyki
Protest, w którym wzięło udział ponad 20 wozów z firm z całej Polski, zorganizowały Krakowska Izba Turystyki, Polskie Stowarzyszenie Przewoźników Autokarowych i Stowarzyszenie Ekologicznego Transportu Autokarowego STEKTRA. te same organizacje wysłały w piątek do premiera Mateusza Morawieckiego dramatyczny („sytuacja jest dla nas i naszych rodzin czasem olbrzymiego stresu i wizji bankructwa, pozbawienia środków do życia, pozbawienia miejsca do mieszkania i dramatów życiowych tysiąca rodzin”) apel o pomoc. Wymieniły w nim sześć postulatów, których spełnienie może uratować ten sektor gospodarki:
1. Dopłaty (na wzór czeski, niemiecki, austriacki) do autobusów, uzależnione od klasy emisji spalin i wielkości pojazdu.
2. Odroczenia (na wzór węgierski) płatności rat kredytów i leasingów do czerwca 2021 roku dla firm z sektora szeroko rozumianego przewozu osób.
3.Dodatkowej puli środków PFR do wysokości 24 procent obrotu (na wzór hiszpański) z roku referencyjnego dla firm z branży szeroko rozumianego przewozu osób.
4. Umorzenia w całości subwencji PFR dla branży autokarowej.
5. Przedłużenia zwolnienia z ZUS o kolejne trzy miesiące.
6. Dopłaty do wynagrodzeń i przestojowego (na wzór europejski) dla firm doświadczających spadku przychodów w wysokości co najmniej 70 procent liczonym rok do roku, przez wybrane trzy kolejne miesiące przed złożeniem wniosku.
„Bez spełnienia powyższych postulatów polska branża autokarowa niemal całkowicie zniknie z rynku, a to co z niej zostanie cofnie poziom przewozu osób o co najmniej 20 lat” – czytamy w apelu.