Gwarancja wystawiona przez Europäische Reiseversicherung AG opiewa na 15,6 miliona złotych, czyli jest tej samej wysokości, co obowiązujące jeszcze zabezpieczenie tegoroczne.
Obowiązkowa gwarancja musi być dostosowana do obrotów firmy. Jednak, jak zapewnia dyrektor Eximu Sławomir Szulc, taka sama gwarancja nie oznacza, że biuro podróży nie robi postępów. Po prostu zabezpieczenie było wystawione nieco na zapas, w którym udało się zmieścić. Obroty Eximu w zeszłym roku wyniosły „poniżej 100 milionów złotych”. W tym roku rosną jednak o około 25 procent i sięgną 120 – 130 milionów. Firma obsłuży około 45 tysięcy klientów.
– Prawdopodobnie z kolei nasza gwarancja na przyszły rok okaże się za mała, wtedy podniesiemy ją w trakcie sezonu – wyjaśnia Szulc.
Jak dodaje, w tym roku zdecydowanie rośnie sprzedaż pakietów dynamicznych, klienci szczególnie chętnie korzystają z tej formy składania sobie wyjazdów do Hiszpanii i na Maltę. – Hiszpania staje się jednak za droga, dlatego na przyszły rok planujemy skupić się na kierunkach, które historycznie są nam bliskie, jak Tunezja, Egipt i Turcja. Już w tym roku widać, że one wracają. Zwiększymy też naszą ofertę w Grecji i zaoferujemy jako nowość Albanię – mówi.
Gwarancja jest zabezpieczeniem pieniędzy wpłacanych przez klientów. W razie kłopotów touroperatora służy do pokrycia kosztów powrotu klientów z imprezy turystycznej do miejsca wyjazdu i pokrycia zwrotu wpłat wniesionych przez klientów, którzy jeszcze nie wyjechali.