Do agentów turystycznych zaczęły docierać dzisiaj pisma wysłane na początku tygodnia przez kancelarię adwokacką z Krakowa. Reprezentuje ona syndyka upadłego biura podróży Net Holiday. Jest w nich wezwanie do wyjaśnienia rozliczeń z upadłą firmą.
Jak dowiaduje się nasz serwis, kancelaria rozesłała około 250 takich pism. W sumie chodzi o około sześciu milionów złotych. – Tytuły tych rozliczeń są różne, ale w większości są to prawdopodobnie prowizje za sprzedane wycieczki, jakie Net Holiday przelał swoim sprzedawcom. Ale największe sumy dotyczą przelewów do zagranicznych kontrahentów – mówi nam syndyk masy upadłości Net Holiday Łukasz Zagórski. – Niestety, ani zarząd, ani księgowość firmy nie potrafią wyjaśnić, z jakich tytułów wypłacono te pieniądze. W papierach księgowych biura nie ma potwierdzenia wykonania tych usług. Pieniądze wyszły z firmy, ale brakuje na nie faktur. Dlatego musimy to wyjaśnić.
Największa suma, o zwrot której zabiega syndyk to 800 tysięcy dolarów wpłaconych jednemu z hoteli w Egipcie. – Nie mam złudzeń, że te pieniądze wrócą do Polski. Niektóre operacje pochodzą jeszcze z 2014 i 2015 roku, w grę może wejść przedawnienie.
Net Holiday ogłosił 30 stycznia, że z powodu zmiany właściciela zawiesza działalność („Net Holiday zmienia właściciela”). A trzy tygodnie później, że firma upada (czytaj: „Net Holiday ogłasza upadłość”). Zarząd spółki złożył wniosek o upadłość w sądzie gospodarczym w Krakowie (firma miała tu siedzibę). 8 maja sąd Rejonowy dla Krakowa-Śródmieście uznał, że są warunki do decyzji o upadłości i ustanowił syndyka w Net Holiday. Decyzja sądu jeszcze się nie uprawomocniła, mogą się znaleźć podmioty, które się od niej odwołają.
Czytaj też: „Prezes Net Holiday: Z rodzinami nam po drodze”.