Jeśli zestawić tę liczbę z obrotami samych biur podróży (głównie ta część sektora jest brana pod uwagę przez KRD) szacowanymi w 2023 roku na 17 miliardów złotych i rekordowymi zyskami największych firm w wysokości ponad 600 milionów złotych, suma zadłużenia jest niezauważalna. Ale tego KRD nie podaje. W swoim komunikacie uderza raczej w ton mający budzić obawy. Jak pisze, „przybywa w branży turystycznej firm z niską i bardzo niską wiarygodnością płatniczą”.
30 tysięcy złotych na jednego dłużnika
– Analiza wiarygodności płatniczej, którą objęliśmy całą branżę, pokazuje że w ciągu ostatnich 12 miesięcy jej scoring się pogorszył. O 3 procent zmniejszył się odsetek firm o najwyższej wiarygodności. Aż o 21 procent przybyło firm ze średnią wiarygodnością i prawie o 12 procent z niską – komentuje prezes Krajowego Rejestru Długów Biura Informacji Gospodarczej Adam Łącki, cytowany w komunikacie.
Czytaj więcej
W minionym tygodniu wzrosły ceny czterech z pięciu najważniejszych kierunków wyjazdów turystycznych Polaków. Po tym jak Grecja zdrożała o 86 złotych, osiągnęła nowy rekord ceny, 5885 tysięcy złotych - podaje Traveldata.
„Po spadku na początku tego roku od marca [zadłużenie] zaczęło nieznacznie rosnąć. Ponad połowa długu, bo 12,1 mln zł, należy do organizatorów turystyki. Blisko 7,5 mln zł muszą zwrócić wierzycielom agenci i pośrednicy turystyczni, a pozostałą część kwoty – przewodnicy i piloci wycieczek oraz firmy prowadzące działalność usługową w zakresie informacji turystycznej i rezerwacji” - czytamy.
W KRD widnieje 682 dłużników z branży turystycznej, a średnie zadłużenie przypadające na każdego z nich wynosi 32,4 tys. złotych. KRD nie podaje, że w Polsce zarejestrowanych jest ponad 4900 biur podróży i działa prawie drugie tyle (to szacunki) biur agentów turystycznych. Pilotów i przewodników turystycznych są kolejne tysiące.