Deutscher Reise Verband (DRV), niemiecki odpowiednik Polskiej Izby Turystyki, dyskutował w czasie ostatniego swojego kongresu na temat stanu niemieckiej branży turystycznej.
Sezon letni okazał się dla przedsiębiorców udany. Przychody wzrosły o 12 procent rok do roku i o 21 procent wobec okresu sprzed pandemii. Przybyło też klientów – w tym roku z biurami podróży na wakacje udało się ich o 8 procent więcej niż przed rokiem. To pozytywna zmiana, bo w zeszłym roku wskaźniki rosły mniej równomiernie niż obecnie – różnica między nimi wynosiła 16 punktów procentowych.
Czytaj więcej
Jak duża jest emisja dwutlenku węgla podczas lotów czy przejazdów koleją, można dziś sprawdzić bardzo łatwo. Pokazują to już wyszukiwarki internetowe. Ale ile kosztuje środowisko wypoczynek w ramach wycieczki zorganizowanej, do tej pory trudno było określić. Z pomocą przyszła platforma Klimalink.
Pozytywne jest też to, że zwiększa się udział wycieczek zorganizowanych w całkowitej sprzedaży – w tym sezonie wyniósł 48 procent. - To pokazuje, że Niemcy doceniają bezpieczeństwo zorganizowanych wakacji – twierdzi prezes DRV Norbert Fiebig.
Mało powodów do entuzjazmu w turystyce
Jego przemówienie nie było jednak utrzymane w entuzjastycznym tonie. Jednym z problemów, który poruszył, była nowelizacja dyrektywy o imprezach turystycznych - relacjonuje niemiecki portal branży turystycznej Touristik Aktuell. Sytuacja jest daleka od akceptowalnej, zarówno z perspektywy touroperatorów, jak i agentów. Prezes kolejny raz skrytykował pomysł ubezpieczania usług indywidualnych, za czym opowiada się między innymi koncern TUI. Rozbieżność w podejściu do tego problemu przyczyniła się do wystąpienia touroperatora z DRV. – Bardzo tego żałujemy i mamy nadzieję, że ta decyzja nie jest nieodwracalna – mówi Fiebig.