TUI nie zgadza się ze stwierdzeniem Airbnb, który tłumaczy, że wina za powstanie problemu nadmiernej turystyki (ang. overtourism) leży po stronie branży hotelarskiej. Zdaniem touroperatora to właśnie firmy oferujące turystom mieszkania na krótkoterminowy wynajem są głównym źródłem problemu - pisze brytyjska gazeta „The Guardian” w swoim elektronicznym wydaniu.
Czytaj więcej
Mieszkańcy Majorki powinni sami zadecydować, jak wielu podróżnych chcą u siebie widzieć, mówi pre...
Wiceprezes ds. polityki publicznej w Airbnb, Theo Yedinsky, w rozmowie z „Financial Times” stwierdził, że jego firma jest niesprawiedliwie obwiniana przez władze lokalne i protestujących. - To na nas spada większość pretensji, zwłaszcza w centrach miast, ale prawda jest taka, że zjawisko nadmiernej turystyki napędzane jest przez hotele. To [oskarżanie Airbnb] całkowicie niesprawiedliwe. Airbnb staje się kozłem ofiarnym – twierdzi.
TUI: To najem krótkoterminowy spowodował protesty mieszkańców
Tłem dla wymiany oskarżeń są niepokoje w najpopularniejszych kierunkach turystycznych, wynikające z coraz częstszych protestów mieszkańców przeciwko masowym przyjazdom, wzrostowi kosztów życia, szczególnie cen mieszkań, oraz niewłaściwemu zachowaniu turystów w najpopularniejszych destynacjach w Europie. W ostatnich latach miały miejsce m.in. w Barcelonie, Palmie na Majorce, Wenecji, Amsterdamie czy na greckiej wyspie Santoryn.
Problem nasilił się po pandemii. Wtedy władze lokalne zaczęły wprowadzać ograniczenia dla wynajmujących swoje mieszkania i wobec działających w ich imieniu pośredników, takich jak Airbnb, Vrbo czy Booking.com.