„Przewidujemy również ograniczenie aktywności w kilku innych bazach i w tej chwili rozmawiamy z pracownikami i związkami zawodowymi i z lotniskami, które ucierpią z powodu naszych minimalnych cięć” — informuje Ryanair w komunikacie.
CZYTAJ TEŻ: MAXy polecą w Europie w pierwszym kwartale
Boeing przyznał niedawno, że wprawdzie nic jeszcze nie jest przesądzone, ale planowana powtórne certyfikowanie MAXów może odbyć się nie w grudniu 2019, ale w styczniu przyszłego roku. To oznacza,że dostawy nowych maszyn mogą być jeszcze bardziej opóźnione. Ryanair zamówił 135 B737 MAX, z opcją na kolejnych 75 maszyn.
Teraz Ryanair zakłada, że przed rozpoczęciem sezonu letniego, czyli do końca marca, odbierze z Boeinga jedynie dziesięć MAXów, wobec oczekiwanych 58. Jeszcze miesiąc temu, kiedy Ryanair podawał swoje wyniki finansowe i przewozowe za pierwszą połowę 2019 roku linia zakładała, że przed kwietniem 2020 roku będzie mogła włączyć do floty 20 takich maszyn i już wtedy zapowiadała, że likwidacja niektórych baz i zmniejszenie zatrudnienia w pozostałych jest nieuniknione.
Przewoźnik przewiduje także, że nie będzie mógł zrealizować planów, które zakładały, że w roku 2020 przewiezie 157 milionów pasażerów. Ma ich być o milion mniej. Nie zmienia natomiast prognozy na rok 2021 zakładającej przewiezienie 162 milionów. Według dyrektora generalnego Ryanaira Eddiego Wilsona ograniczenia wymuszają na przewoźniku „opóźnione dostawy B737 MAX”.