Greta Thunberg nie jest lubiana przez szefów linii lotniczych. Będąca ikoną walki z globalnym ociepleniem nastolatka kojarzy im się z tzw. obrzydzaniem latania (flight shaming). Okazuje się jednak, że wśród prezesów lotniczych spółek znajdą się też tacy, którzy mają dla wojowniczej ekolożki sporo sympatii. W czasie Dubai Air Show zdradził się z tym szef jednego z największych przewoźników długodystansowych.
CZYTAJ TEŻ: IATA: Dosyć wstydu z powodu latania
– Lubię Extinction Rebellion i Gretę Thunberg za to, że podkreślili problem i fakt, że nie robimy wystarczająco dużo i wystarczająco szybko. Nie pochwalam wielu ich metod, ale Extinction Rebellion i Greta mają swoją rolę do odegrania. Naprawdę potrzebujemy czegoś takiego, by zmusić się do działania – mówił BBC sir Tim Clark, prezes Emirates.
Tim Clark wyróżniał się wśród prezesów linii lotniczych już wcześniej postawą, w której demonstrował co prawda pewien sceptycyzm wobec zmian klimatu, ale nigdy nie negował w żaden sposób zachodzących procesów. Jego wypowiedzi w czasie salonu lotniczego w Dubaju świadczą jednak o tym, że jest krytyczny wobec postawy przemysłu lotniczego.
– Nie robimy sobie przysługi wpychając miliardy ton dwutlenku węgla do atmosfery. Musimy coś z tym zrobić – twierdzi Tim Clark.
Emirates to lotniczy gigant. Operacje lotnicze (tak pasażerskie, jak towarowe) przewoźnika wymagają każdego roku przeszło 100 milionów baryłek ropy. Prezes Clark jest jednak sceptyczny, czy uda się znaleźć realną alternatywę dla paliw kopalnych. Jego zdaniem biopaliwa są opcją, która nie da rady zaspokoić popytu, a co do elektrycznych samolotów, to Clark nie wierzy, że możliwe jest skonstruowanie baterii zaspokajających potrzeby wielkich samolotów.
Kierowana przez Tima Clarka firma zamówiła podczas Dubai Air Show samoloty za 16 mld dolarów, by móc nadążać za rosnącym popytem na przewozy lotnicze. Prezes Emirates podkreśla, że wizja aktywistów, w które wszyscy przestaliby latać, jest nierealna. Dodał jednak, że dzięki ruchom ekologicznym wprowadzane są zmiany, które zmniejszają negatywny wpływ na środowisko.
Linie lotnicze, w ramach działań proekologicznych, zmieniają choćby sposób w jaki samoloty manewrują po pasach startowych (np. na jednym silniku zamiast na wszystkich), zmniejszają ilość plastiku na pokładach swoich maszyn czy domagają się od producentów lżejszych, a przez to mniej paliwożernych maszyn.