Hiszpańska firma technologiczna zajmująca się analizowaniem dużych zbiorów danych (big data) Mabrian Technologies, sprawdziła, które linie lotnicze w lecie najczęściej odwoływały w ostatniej chwili swoje rejsy. Pod lupę wzięła okres od 17 lipca do 30 września – w tym czasie tylko dziesięciu przewoźników europejskich anulowało 9 tysięcy lotów. Oznacza to, że średnio dwa na sto rejsów przez nich zaplanowanych nie odbyło się zgodnie z rozkładem.
Czytaj więcej
Przed lotniskiem Schipol w Amsterdamie stoi kilkusetmetrowa kolejka pasażerów. W poniedziałek wiele osób nie odleciało z powodu zbyt wolnej obsługi. Lotnisko ponownie zaapelowało do linii lotniczych o anulowanie części lotów.
W najgorszej sytuacji znaleźli się pasażerowie Lufthansy, która w ostatniej chwili skasowała w sumie 2521 lotów. Na drugim miejscu znalazły się SAS i KLM, z odpowiednio 812 i 628 odwołaniami. Analizując dane liczbowe, trzeba jednak pamiętać, że Lufthansa była drugą linią lotniczą, po easyJet, z największą liczbą regularnych i obsługiwanych lotów w tym okresie i mimo dużej liczby anulacji w rzeczywistości odwołała jedynie 3,7 procent swoich lotów w Europie.
Na miejscu czwartym w zestawieniu pojawił się Eurowings, a kolejne pozycje zajęły TAP Portugal, British Airways, Wizz Air, Easy Jet, Air France i Vueling. W Ryanairze wskaźnik odwołań w ostatniej chwili wyniósł 0,5 procent, co plasuje go na 14-tym miejscu w rankingu.
Głównym powodem anulacji w sezonie letnim były problemy kadrowe – przewoźnicy, ale też lotniska i firmy je obsługujące miały problemy z pozyskaniem pracowników, co w zderzeniu z ożywieniem ruchu lotniczego skutkowało chaosem w głównych portach lotniczych w Europie. W czasie pandemii część osób została zwolniona, niektórzy sami odeszli do innych branż. Nie bez znaczenia były też strajki załóg, domagających się lepszych warunków pracy. To wszystko powodowało z jednej strony długie kolejki na lotniskach, a w konsekwencji spóźnienia pasażerów, z drugiej anulacje części rejsów regularnych.