Riyadh Air będzie miał siedzibę w Rijadzie, podobnie jak inny flagowy przewoźnik tego kraju, Saudia. Twórcy nowego przewoźnika zapowiadają, że do 2030 roku będzie on latać do ponad 100 miejsc na świecie. Nie podali jednak żadnych informacji na temat swojej floty. Według Wall Street Journal, który powołuje się na osoby zaznajomione ze sprawą, fundusz chce zamówić za 35 miliardów dolarów co najmniej 100 maszyn wąsko- i szerokokadłubowych u Boeinga. Wcześniej krążyły jednak pogłoski, że chce kupić do 40 airbusów A350.
Na czele Riyadh Air stanął Yasir al-Rumayan, obecny prezes PIF. W kierownictwie firmy znajdzie się też Brytyjczyk Tony Douglas, były (2018-2022) dyrektor generalny Etihad Airways.
Czytaj więcej
100 tysięcy Saudyjczyków będzie się szkolić w różnych krajach świata, żeby nauczyć się robić dobrze turystykę – rząd inwestuje w nową dziedzinę gospodarki, by w przyszłości kraj nie był uzależniony jedynie od ropy naftowej.
Arabia Saudyjska ma nadzieję dzięki nowemu przewoźnikowi zrobienie z Rijadu, na wzór Dubaju, dużego portu przesiadkowego. To jeden z projektów, które mają wzmocnić pozycję kraju jako ośrodka transportu międzynarodowego i światowego centrum logistycznego - zapowiedział minister transportu Saleh al-Jasser.
Monarchia inwestuje już miliardy dolarów w dwa międzynarodowe lotniska. W 2019 roku odprawiono tu 109 milionów pasażerów, a w 2030 roku ta liczba ma się potroić i dojść do 330 milionów.