Prezydent Stanów Zjednoczonych Joe Biden chce, żeby linie lotnicze wzięły większą odpowiedzialność za to co robią. – Naszym priorytetem jest uzyskanie lepszej oferty dla podróżujących samolotami w Ameryce – mówi prezydent, cytowany przez agencję Reutera. Chodzi o to, by przewoźnicy wypłacali – podobnie jak to jest w Unii Europejskiej – pasażerom odszkodowanie, jeśli lot będzie opóźniony lub zostanie odwołany z ich winy.
Czytaj więcej
Linie lotnicze mają prawo odmówić przyjęcia na pokład pasażera, który mimo że wykupił lot w dwie strony, chce skorzystać z biletu tylko w ramach podróży powrotnej - ocenił Federalny Trybunał Sprawiedliwości.
Nowe przepisy mają mieć zastosowanie zarówno do lotów krajowych, jak i zagranicznych rozpoczynających się lub kończących w Stanach Zjednoczonych.
Departament Transportu USA nie zdradził na razie, o jakich kwotach myśli, ale w zeszłym roku zapytał przewoźników, czy zgodziliby się zapłacić co najmniej 100 dolarów za opóźnienia o co najmniej trzy godziny. Wiadomo natomiast, że pasażerom miałyby przysługiwać zwrot kosztów posiłków i noclegów, jeśli lot nie będzie się mógł odbyć z winy przewoźnika. W zeszłym roku większość linii lotniczych dobrowolnie zobowiązała się do zapewnienia noclegu lub wyżywienia w takich sytuacjach, ale sprzeciwiła się wypłacaniu rekompensat za opóźnienia.
Biden zapowiada, że nowe zasady zostaną przedstawione do końca roku, ale ich wdrożenie może zająć lata, niektórzy przewoźnicy zastanawiają się, czy Departament Transportu ma w ogóle uprawnienia, by nakazać wypłacać pasażerom odszkodowania. Propozycja z lipca 2021 roku, zgodnie z którą linie lotnicze miały rekompensować klientom opóźnienia w przewozie bagaży lub za usługi pokładowe, które nie zostały zrealizowane, jak na przykład brak wifi, nadal nie została dokończona.