Porady, by bilety lotnicze kupować konkretnego dnia tygodnia, albo korzystając w przeglądarce z trybu anonimowego, ewentualnie używać VPN-u, nie mają żadnego uzasadnienia, twierdzą badacze z kalifornijskiego Uniwersytetu Berkley, autorzy badania pod tytułem „Struktura i ceny – dowody z dużej amerykańskiej linii lotniczej”.
Czytaj więcej
Według najnowszej prognozy Międzynarodowego Zrzeszenia Przewoźników Powietrznych (IATA) w 2024 roku liczba klientów linii lotniczych na całym świecie osiągnie 4,7 miliarda. Tym samym przekroczy poziom z 2019 roku, kiedy samolotami podróżowało 4,5 miliarda ludzi.
We współpracy z kolegami z uniwersytetów w Chicago i Austin przedstawili oni zupełnie inny mechanizm kształtowania cen. Ich zdaniem przewoźnicy nie reagują na spadki cen u konkurentów i również nie biorą pod uwagę możliwości zastąpienia ich oferty inną. Tak byłoby, gdyby użytkownicy z powodu ceny decydowali się na mniej wygodny pod względem terminu lot.
Ceny rosną wraz ze zbliżaniem się lotu
Przewoźnicy biorą pod uwagę raczej cenę każdego pojedynczego przelotu niż łączną liczbę sprzedanych danego dnia miejsc, choć zmiana ceny jednego lotu wpływa na sposób, w jaki ludzie myślą o wszystkich możliwościach podróży. Badacze twierdzą też, że przewoźnicy mają określoną, stosunkowo niewielką, pulę cen, które mogą przypisać poszczególnym rejsom.
Mogą więc w tym samym samolocie oferować bilety, których ceny będą różnić się nawet o 100 dolarów. Przy czym system działa raczej w stały sposób. Na przykład, pierwszych 30 biletów w klasie ekonomicznej udostępnianych jest po najniższej cenie, kolejnych 30 w nieco wyższej, ale nadal stosunkowo atrakcyjnej i tak dalej.