Według informacji samego Ryanaira kilka dużych internetowych agencji turystycznych (z ang. online travel agencies, OTA), w tym Booking.com, Kiwi i Kayak, usunęło w grudniu bez ostrzeżenia jego bilety ze swoich ofert — pisze theguardian.com.
Portal skift.com podaje, że lotów Ryanaira nie sprzedają też Expedia, Trip.com i Lastminut.com. Z kolei Booking.com powrócił już do sprzedawania lotów Ryanaira, przekierowując jednak klientów do innego OTA — OneTravel.com. Kayak natomiast przekierowuje ich bezpośrednio do serwisu przewoźnika.
Jak przypuszcza Ryanair, to efekt orzeczenia irlandzkiego Sądu Najwyższego, który zakazał firmie Flightbox zbierania dla OTA informacji o lotach i taryfach Ryanaira (poprzez tzw. screen scraping).
Czytaj więcej
Internetowe biura podróży zawyżają ceny lotów Ryanaira, utrudniają przewoźnikowi kontakt z pasażerami w sprawie aktualizacji lotów i blokują zwroty - stwierdził sąd w Barcelonie.
I choć sprzedaż z tych witryn obejmowała, jak utrzymuje przewoźnik, tylko „niewielki ułamek” całości, to nagłe wycofanie z nich jego biletów spowodowało spadek obłożenia i „zmniejszenie krótkoterminowych zysków”.