Michael O’Leary, jedna z najbardziej rozpoznawalnych, bo kontrowersyjnych, postaci europejskiego lotnictwa, zaczyna publicznie przygotowywać grunt pod swoje odejście z Ryanaira. 64-letni menedżer przyznał w rozmowie z „Financial Times”, na którą powołuje się niemiecki portal branży turystycznej Reise vor-9, że jego czas na czele największej niskokosztowej linii lotniczej w Europie zbliża się do końca. Jak podkreśla, planuje ustąpić ze stanowiska za pięć–dziesięć lat.
Czytaj więcej
Dyrektor generalny linii Ryanair Michael O’Leary ostro skrytykował plany zrównoważonej przyszłośc...
– Nie chcę siedzieć tutaj do 96. roku życia, jak Warren Buffett [w swojej firmie] – stwierdził O’Leary, zaznaczając, że najpóźniej do 2035 roku zamierza oddać stery swemu następcy. To pierwsza tak precyzyjna deklaracja dotycząca jego przyszłości zawodowej i jednocześnie sygnał dla rynku, że Ryanair musi myśleć o sukcesji.
Kontrakt do 2028 roku i rozmowy o przedłużeniu
Obecna umowa Michaela O’Leary’ego z Ryanairem obowiązuje do 2028 roku, w momencie jego wygaśnięcia O’Leary będzie miał 67 lat. Ale, jak sam potwierdził, prowadzi obecnie rozmowy z właścicielami spółki na temat przedłużenia umowy. W grę wchodzi kontrakt na kolejne trzy–pięć lat.
– Nie widzę powodu, żeby nie zostać jeszcze trzy–pięć lat, ale czuję, że zbliżam się do końca – przyznał w rozmowie z brytyjskim dziennikiem. Taka deklaracja sugeruje, że choć prezes nie zamierza jeszcze natychmiast odchodzić, to proces przekazywania władzy może rozpocząć się wcześniej, niż oczekiwał rynek.