W styczniu, lutym i na początku marca 2020 roku, kiedy jeszcze można było latać bez żadnych ograniczeń, Port Lotniczy Wrocław obsłużył ponad 520 tysięcy podróżnych – pisze lotnisko w komunikacie podsumowującym ubiegły rok.
Przez trzy kolejne miesiące ruch lotniczy w całej Europie prawie całkowicie zamarł i dopiero od drugiej połowy czerwca zaczął się odbudowywać. W lipcu, sierpniu i we wrześniu wrocławskie lotnisko obsługiwało po około 100-150 tysięcy pasażerów miesięcznie, czyli o 60-70 procent mniej niż rok wcześniej. Jeśli wziąć pod uwagę tylko okres pandemii, to właśnie w tych trzech miesiącach ruch na wrocławskim lotnisku był największy.
CZYTAJ TEŻ: Do Wrocławia wracają zimowe czartery
– W okresie letnim przewoźnicy mieli możliwość uruchomienia większej liczby połączeń, z czego podróżni chętnie skorzystali. Oferta była jednak mniejsza niż zwykle w sezonie. Obostrzenia, choć poluzowane, nadal ograniczały swobodę podróżowania. A jesień i druga fala pandemii przyniosły kolejne trudności – mówi prezes Portu Lotniczego Wrocław Dariusz Kuś, cytowany w komunikacie.
– Dla branży lotniczej na całym świecie był to najtrudniejszy rok od wielu dekad. Statystyki z poszczególnych miesięcy odzwierciedlają zmiany sytuacji epidemicznej, na którą ani lotniska, ani przewoźnicy nie mają żadnego wpływu. Warunki działania nadal dynamicznie się zmieniają, czego przykładem jest aktualne zawieszenie lotów do i z Wielkiej Brytanii – dodaje wiceprezes lotniska Cezary Pacamaj.