Strajki pracowników firm transportowych mają rozpocząć się tuż po północy z niedzieli na poniedziałek i potrwać przez cały dzień - pisze agencja informacyjna Reutera. Pracownicy domagają się podwyżek w związku ze wzrostem kosztów życia.
O przystąpienie do protestów apelują dwa związki zawodowe sektora transportu. Verdi reprezentuje około 2,5 miliona osób zatrudnionych w transporcie publicznym i na lotniskach. Z kolei EVG występuje w imieniu około 230 tysięcy pracowników Deutsche Bahn i firm autobusowych.
Pierwszy domaga się podwyżki płac o 10,5 procent lub o co najmniej 500 euro miesięcznie, a żądanie EVG to 12 procent większe pensje lub minimum 650 euro. - Reprezentujemy grupy pracowników, którzy dosłownie rządzą tym krajem, ale są opłacani o wiele za słabo – mówi przewodniczący Verdi Frank Werneke.
Verdi wezwał do przyłączenia się do strajków około 120 tysięcy pracowników sektora transportu i infrastruktury, w tym dostawców usług ruchu naziemnego i lotniczego, żeglugi, autostrad i portów miejskich. Werneke tłumaczy, że pojedynczy pracodawcy próbują załagodzić sytuację obietnicami i ofertami, które jednak nie spełniają oczekiwań, dlatego związek zdecydował się działać jako zjednoczona siła.
Deutsche Bahn i inni pracodawcy publiczni oferują średnio około 5 procent podwyżki płac wraz z jednorazową wypłatą do 2500 euro, co jest wartością niższą niż inflacja, która wyniosła 6,9 procent w 2022 roku i 6,6 procent w tym roku. - Nie chcemy dalszej eskalacji. Chcemy negocjowalnej oferty – mówi przewodniczący związku EVG Martin Burkert.