Dyrektor Visit Palma Pedro Homar twierdzi, że plan, aby Majorka stała się miejscem luksusowym, a przez to ograniczyła liczbę przyjeżdżających, nie powiódł się - pisze portal TTG Media. Menedżer ma nadzieję, że w tej walce pomoże wykorzystanie nowoczesnych rozwiązań.
Czytaj więcej
Pieniądze, które turyści płacą na Majorce w ramach podatku turystycznego, tamtejszy rząd przeznaczy na wyburzenie starych, niedziałających hoteli. Zamiast niszczejących murów posadzi parki i zbuduje obiekty i mieszkania socjalne.
Kamery na plaży na Majorce pomogą rozładować tłok
W przyszłym roku Majorka zainwestuje 1,2 miliona euro w technologię, która ma pomóc zarządzać ruchem turystycznym. Jednym z pomysłów do tej pory zrealizowanych było zainstalowanie kamer na plażach. Kiedy jakiś odcinek jest w 80 procentach zajęty, kolejni turyści są kierowani na inne plaże.
Próby obejmowały też lepsze sterowanie popytem. – Pomyśleliśmy, że zareklamujemy się jako miejsce drogie. To była porażka – twierdzi Homar i dodaje, że nowy plan, obejmujący wykorzystanie nowoczesnych narzędzi, przyniesie pożądane efekty w ciągu dwóch, trzech lat.
Dyrektor zapytany, jak miejscowi mieszkańcy obecnie reagują na turystykę, odpowiedział, że postrzegają ją jako zło. – Mamy problemy z komunikacją publiczną, mieszkaniami i szkołami. Turystyka jest kozłem ofiarnym. Jest traktowana jako wspólny wróg – twierdzi i dodaje, że kiedy te kłopoty znikną, sytuacja się poprawi. Ostatecznie to turystyka płaci rachunki.