Niemcy: Polacy jako turyści nie zawiedli. Mały spadek w pandemii

Przyjeżdża ich z roku na rok coraz więcej, najchętniej odwiedzają Bawarię i Berlin. Zostawiają sporo pieniędzy, Interesują się przyrodą i kuchnią – taki obraz turystów z Polski odwiedzających Niemcy rysuje się w świetle danych Niemieckiej Centrali Turystyki.

Publikacja: 12.05.2021 14:58

Niemcy: Polacy jako turyści nie zawiedli. Mały spadek w pandemii

Foto: Fot. DZT/Francesco Carovillano

Polskie biuro Niemieckiej Centrali Turystyki (Deutsche Zentrale für Tourismus, DZT) podsumowało ruch turystyczny z Polski do Niemiec w minionym roku.

Turystyka stanowi trzecią, co do wielkości udziału w produkcie krajowym brutto (PKB), gałąź przemysłu Niemiec (3,9 procent PKB). Zaraz po przemyśle budowlanym (4,6 procent) i motoryzacyjnym (4,4 procent). Zapewnia 2,9 miliona miejsc pracy.

Rok 2020 przyniósł załamanie liczby wykorzystanych noclegów, spadek wyniósł 64,4 procent z prawie 90 milionów w 2019 roku. Na tym tle statystki „polskich” noclegów nie wyglądają źle. Polacy wykupili 2,2 miliona noclegów, czyli o 35,8 procent mniej niż rok wcześniej, kiedy tych noclegów mieli na koncie 3,5 miliona.

Przyjazdy z Polski odznaczały się w poprzednich latach wyjątkowo dużą dynamiką. Od roku 2010 do 2019 wzrost wyniósł 150 procent. – Polska wskoczyła na trzecie miejsce za Holandią i Szwajcarią, których mieszkańcy odwiedzają Niemcy tradycyjnie licznie – wskazuje Tomasz Pędzik kierujący warszawskim biurem DZT. – Przed Austrią, Danią i Wielką Brytanią – dodaje.

Najwięcej Polaków odwiedziło w zeszłym roku Bawarię (675 tys. noclegów), Berlin (425 tys.), Północną Nadrenię-Westfalię (420 tys.), Badenię-Wirtenbergię (360 tys.), Hesję (340 tys.) i Dolną Saksonie (330 tys.).

CZYTAJ TEŻ: Niemcy: Certyfikat szczepień zastąpi testy

Najwięcej gości z Polski straciła Turyngia (mniej o 57 procent noclegów), Saara (mniej o 55 procent), Berlin (mniej o 48,6 procent) i Hamburg (mniej o 47,9 procent). Najmniej zaś Brandenburgia (spadek o 7,5 procent) i Saksonia-Anhalt (spadek o 23,3 procent).

Według badania CBOS Niemcy są po Chorwacji drugim kierunkiem podróży turystów z Polski. (chodzi o osoby, które spędziły w danym kraju co najmniej dwie noce). Chorwację wymieniło w ankiecie 15 procent badanych, Niemcy 13 procent, Grecję 12 procent, a Czechy 8 procent – relacjonuje Pędzik.

Kto wyjeżdża do Niemiec? DZT sporządziło profil klienta z Polski. Jest to najczęściej osoba w wieku 40 lat, co drugi (53 procent) podróżuje z dziećmi w wieku poniżej 15 roku życia. Najczęściej korzysta z samochodu (60 procent), samolotu (15 procent) lub autobusu (13 procent).

Dla prawie połowy (45 procent) z polskich turystów jest to wyjazd na urlop. Co trzeci (31 procent) deklaruje, że przyjechał służbowo, a co czwarty (24 procent), że w celach prywatnych.

Hotele jako miejsce noclegu wybiera 38 procent, u rodziny lub znajomych zatrzymuje się 33 procent, 27 procent korzysta z innych miejsc, na przykład „obiekty para hotelarskie”.

Co Polaków przyciąga do Niemiec? Odpowiedzi mogą zaskakiwać. Największa grupa deklaruje, że chodzi im o piękno przyrody. W 2020 roku mówiło tak 89 procent ankietowanych (badanie przeprowadzono w lecie), rok wcześniej 88 procent. Na drugim miejscu goście z Polski postawili lokalną kuchnię. Tak zadeklarowało aż 81 procent pytanych, to o cztery punkty procentowe więcej niż w roku 2019.

„Kultura i ludzie” pociągają 73 procent Polaków wybierających Niemcy jako cel podróży. 62 procent wskazało na „egzotykę i odmienność”, a tylko 50 procent na zabytki (spadek o pięć punktów procentowych rok do roku). Dla 38 procent (wzrost o osiem punktów procentowych) Polaków elementem, dla którego podjęli podróż za Odrę, atrakcyjne wydały się plaże sąsiadów.

Niemcy policzyli też, że 15 procent ich przychodów z turystyki, pochodzących od Europejczyków (68,6 miliarda euro), to pieniądze (wydatki na transport, noclegi, wyżywienie, zakupy) zostawione przez Polaków. Chodziło w 2019 roku o sumę 6 miliardów euro. Była ona o 5,3 procent większa niż w roku 2018 przy średniej dynamice europejskiej 4,6 procent.

CZYTAJ TEŻ: Niemieckie biura podróży: Mamy dowód, że wycieczki są bezpieczne

Dla przykładu – Szwajcarzy zostawili 4,4 miliarda (plus 15,8 procent), a Brytyjczycy 2,7 miliarda euro (spadek o 10 procent w porównaniu z rokiem 2018).

Zdaniem Pędzika ruch turystyczny z Polski do Niemiec szybko będzie się odbudowywał po pandemii. – Po statystykach z początku roku widać, że rynek polski będzie jednym z szybciej odbudowujących się – mówi i wskazuje na badania polskie, które mówią, że 20 procent Polaków ocenia swoją sytuację finansową jako lepszą niż przed pandemią, a 26,4 procent jako gorszą. 53,6 procent stawia znak równości między nimi. Zapytani o sytuację zawodową 75,6 procent twierdzi, że pandemia nic nie zmieniła, 10,5 że na gorsze, ale 14 procent, że na lepsze.

Według innego badania, przeprowadzonego na zlecenie European Travel Commission, Polacy najchętniej z mieszkańców Unii Europejskiej deklarują chęć wyruszenia w podróż w ciągu najbliższych miesięcy. Odsetek ten wynosi 79,2 procent.

Decyzji o podjęciu podróży do Niemiec sprzyjają też – zdaniem Pędzika – zapowiedzi Polaków, że nastawieni są teraz jeszcze bardziej (48,6 procent) niż dawniej na krótkie wyjazdy. – Niemcy to znakomity cel kilkudniowych wypadów – podkreśla.

Polskie biuro Niemieckiej Centrali Turystyki (Deutsche Zentrale für Tourismus, DZT) podsumowało ruch turystyczny z Polski do Niemiec w minionym roku.

Turystyka stanowi trzecią, co do wielkości udziału w produkcie krajowym brutto (PKB), gałąź przemysłu Niemiec (3,9 procent PKB). Zaraz po przemyśle budowlanym (4,6 procent) i motoryzacyjnym (4,4 procent). Zapewnia 2,9 miliona miejsc pracy.

Pozostało 93% artykułu
Materiał partnera
Prezes Małopolskiej Organizacji Turystycznej: Na turystyce nie warto oszczędzać
Materiał Promocyjny
Daj się ugościć w Małopolsce! Doliny, których być może nie znacie
Popularne Trendy
Dokąd, jak, z kim? Wiosenne podróże europejskich milenialsów
Popularne Trendy
Naukowcy, lekarze i działacze społeczni nowymi Ambasadorami Kongresów Polskich
Popularne Trendy
Majorka: Krnąbrnych turystów trzeba wychowywać, a nie karać zakazami