Prezes Egipskiej Organizacji Turystycznej Amr el Kady podkreśla w rozmowie z hiszpańskim portalem branżowym Hosteltur, że jego kraj już prawie odrobił przedpandemiczne straty. W 2022 roku przyjechało tam 12 milionów turystów, a to już tylko o 10 procent mniej niż w 2019 roku. Wynik udało się osiągnąć mimo spadku liczby przyjazdów z Rosji, braku Białorusinów, Ukraińców, Chińczyków, Japończyków, mieszkańców Korei Południowej i Indii.
Około 80 procent odwiedzających wybrało wypoczynek w kurortach nad Morzem Czerwonym, pozostałe 20 procent to osoby, które przyjechały do Egiptu tylko zwiedzać. Prezes zwraca jednak uwagę, że pod względem przychodów ta druga grupa jest równa tej pierwszej - połowa przychodów branży turystycznej w Egipcie pochodzi z turystyki wypoczynkowej, a połowa z kulturowej.
Na ten rok Egipt wyznaczył sobie cel zwiększenia liczby podróżnych o 30 procent. El Kady spodziewa się między innymi powrotu turystów chińskich i japońskich, liczy też na większe ożywienie ruchu z Włoch. Jak zaznacza jednak, najważniejsze dla egipskiej turystyki są rynki europejskie: Niemcy, Rosja, Wielka Brytania, Włochy, Polska i Czechy, właśnie w takiej kolejności.
Czytaj więcej
W zeszłym roku do Egiptu przyjechało prawie 12 milionów turystów. Kraj pracuje nad poszerzeniem siatki połączeń lotniczych, bo uważa, że rejsów jest za mało w stosunku do popytu.
Zapytany o to, który segment przyjazdów rozwija się szybciej, plażowanie, czy zwiedzanie, odpowiada, że ten pierwszy, co jest bezpośrednio związane z dużą dostępnością pokojów w hotelach. Wycieczkom objazdowych trudniej znaleźć zakwaterowanie.