Organizatorzy zakończonych właśnie targów turystycznych WTM w Londynie przygotowali we współpracy z Tourism Economics raport o stanie europejskiej turystyki. Z wyliczeń wynika, że w tym roku sektor będzie wart o 19 procent więcej niż w 2019 roku i to mimo że liczba podróży spadła o 3 procent z 440 milionów w 2019 roku do 428 milionów w bieżącym. Na potrzeby opracowania do Europy zaliczono też Turcję.
Turcja liderem wzrostu
Spojrzenie na poszczególne kraje pozwala ocenić, w jakim stopniu zdołały się one odbić po pandemii pod względem przychodów. I tak Hiszpania i Francja, dwa największe rynki, poprawiły wyniki odpowiednio o 33 i 31 procent. Jednak największą zmianę na plus zanotowano w wypadku Turcji – wyniosła ona 73 procent w porównaniu z 2019 rokiem. Sytuacja dobrze wygląda również w Chorwacji, która w rankingu największych rynków zajmuje dziesiąte miejsce. Tu różnica liczona w euro wobec 2019 roku wynosi 51 procent.
Czytaj więcej
73,2 miliona pasażerów z zagranicy przyleciało do Hiszpanii w ciągu dziewięciu miesięcy tego roku. To o ponad 19 procent więcej niż przed rokiem. Liderami wzrostu byli Polacy – przyjechało ich o 34 procent więcej.
Autorzy raportu spojrzeli również w przyszłość. Ich zdaniem w 2024 roku Turcja stanie się drugim największym rynkiem przyjazdowym w regionie w przychodach z turystyki i wyprzedzi Francję, która spadnie na pozycję trzecią, mimo że nadal będzie notować wzrost rok do roku*.
Tajlandia rośnie najdynamiczniej
Dobre są również perspektywy długoterminowe – wzrost będą notować wszystkie trzy kraje – w sumie wartość turystyki przyjazdowej do Hiszpanii zwiększy się o 74 procent, do Francji o 80 procent, a do Turcji o 72 procent wobec roku 2019. Jednocześnie Francja i Turcja spadną w rankingu dziesięciu największych rynków recepcyjnych na świecie – wyprzedzi je Tajlandia, która z dynamiką na poziomie 178 procent wejdzie na pozycję czwartą po Stanach Zjednoczonych, Chinach i Hiszpanii.