Choć Francja przyciąga najwięcej zagranicznych turystów na świecie, goście spędzają tu mniej czasu i wydają mniej pieniędzy niż u konkurentów – pisze portal Tourism Review. To powoduje, że kraj nie wykorzystuje swojego potencjału.
Czytaj więcej
Kryzys polityczny nie zaszkodził Francji w turystyce, bo dzięki olimpiadzie ten kraj odwiedziło 1...
Francja ma turystów, ale nie ma z nich korzyści, takich jakie mogłaby mieć
Średni dzienny wydatek turysty zagranicznego we Francji to około 650 euro, podczas gdy w Hiszpanii ta kwota sięga niemal 1000 euro. W 2024 roku wpływy z turystyki we Francji wyniosły 71 miliardów euro, podczas gdy Hiszpania osiągnęła aż 126 miliardów euro przy 95,8 miliona gości.
Różnica ta nie wynika z braku atrakcyjności – wręcz przeciwnie. Problem leży w tym, że dla wielu turystów, zwłaszcza odwiedzających Paryż, Francja jest tylko przystankiem na dłuższej trasie po Europie. Turyści częściej decydują się na dłuższy pobyt w Londynie, Barcelonie czy Rzymie, gdzie koszty zakwaterowania są niższe, a infrastruktura turystyczna bardziej dostosowana do współczesnych oczekiwań.
Tymczasem turystyka to kluczowy sektor francuskiej gospodarki – daje pracę około 2 milionom ludzi i przysparza 5-8 procent produktu krajowego brutto. Szacuje się, że każde dodatkowe 100 tysięcy euro z przychodów turystycznych tworzy jedno miejsce pracy. Gdyby wydatki turystów we Francji dorównały poziomowi tych w Hiszpanii, kraj zyskałby dodatkowe 28 miliardów euro w podatkach i VAT, co mogłoby przełożyć się na 280 tysięcy nowych etatów. To pokazuje, jak wielką stratę ponosi obecnie Francja i jak duży potencjał wciąż pozostaje niewykorzystany.