„Otwórz się na nowe odcienie" – to hasło nowej kampanii promocyjnej, z którą nad Wisłę przyjechało 15 przedstawicieli tajlandzkiej branży turystycznej. Większość reprezentuje hotele i ośrodki wypoczynkowe, również z północnej, a więc mniej znanej jeszcze polskim turystom części tego kraju. – Tajlandii zależy, aby jej oferta nie kojarzyła się tylko z plażą i zabytkami, stąd reklamowe hasło pokazujące, że kraj ten ma znacznie więcej do zaoferowania – podkreśla Marek Sławatyniec, dyrektor Aviareps, firmy reprezentującej Biuro Promocji Turystyki Tajlandii w Polsce.
– Te „nowe odcienie" to sztuka, rzemiosło, gastronomia, przyroda – wyjaśnia Wiyada Srirangkul z oddziału Biura Promocji Turystyki Tajlandii w Europie Środkowo-Wschodniej. - W zeszłym roku odwiedziło ten kraj 82 tysiące Polaków, co oznacza 24–procentowy wzrost w stosunku do roku poprzedniego, a przecież jeszcze kilka lat temu ten kierunek wybierało najwyżej 40 tysięcy turystów z Polski – przypomina Sławatyniec. - W pierwszych dziewięciu miesiącach tego roku odnotowaliśmy 69 tysięcy wyjazdów Polaków do Tajlandii – dodaje.
Kurorty w natarciu
Goście z Tajlandii mieli warsztaty z polskimi touroperatorami. - Polakom proponujemy 300 pokojów w trzech hotelach przy plażach w znanych kurortach – mówi Somjai Tungkoo z La Flora Hotels&Resorts, grupy obecnej na tajskim rynku od 15 lat, która ma obiekty na wyspie Phuket. – Jesteśmy w Polsce pierwszy raz, bo mieliśmy już stąd pierwszych gości i liczymy na nawiązanie kontaktów z tutejszymi touroperatorami – dodaje. Głównymi klientami grupy La Flora są Niemcy, Anglicy, Francuzi oraz urlopowicze z krajów azjatyckich i samej Tajlandii. W ciągu dwóch lat firma ma się wzbogacić o trzy nowe obiekty.
Na Phuket znajdują się też trzy ośrodki Kata Palm Group. – Byliśmy na takim roadshow w Polsce dwa lata temu – wspomina Sumonrat Na Takuathung, reprezentujący te hotele. – Współpracujemy już z dwoma polskimi touroperatorami i widzimy tego efekty. Nasz główny rynek to Europa: goście z Niemiec, Francji Włoch oraz naturalnie moi rodacy i przybysze z innych krajów azjatyckich. Grupa otwiera kolejne obiekty dokładnie co pięć lat. Ostatni, Mikhao Palm Beach Resort, działa od zaledwie pół roku, najstarszy – Kata Palm Resort i Spa, znany już naszym touroperatorom i klientom - od dekady.
Mniej znana w Polsce jest trzecia co do wielkości wyspa Tajlandii, Koh Samui, którą w Warszawie popularyzowała Nora Resorts&Hotels, firma z 10-letnim doświadczeniem. – Jesteśmy w Polsce po raz trzeci – informuje Vorasi Pongkumpunt, wiceprezydent grupy. – Mamy na wyspie cztery hotele w standardzie od trzech do pięciu gwiazdek. Już współpracujemy z polskimi touroperatorami, ale uważamy, że ciągle mamy za mało gości z tego kraju, więc pracujemy, by było ich więcej. Teraz w naszych hotelach zatrzymują się przede wszystkim Niemcy, Anglicy, Austriacy i Chińczycy. Zaczęliśmy też współpracę z Czechami. Nie liczymy na duże grupy, bo z Bangkoku na wyspę latają małe samoloty. Raczej stawiamy na pobyty indywidualne, na przykład miesiące miodowe – dodaje.