Tysiące miejsc w specjalnie przygotowanych noclegowaniach, tyle samo potrzebujących pomocy i służby ratunkowe nienadążające z interwencjami. Tak wygląda rzeczywistość amerykańskiego miasta Houston i okolic po przejściu huraganu Harvey.
Żywioł pozostawił po sobie katastrofalne powodzie. Poziom wody wciąż rośnie, setki ulic jest całkowicie zalanych. Służby ratownicze nie są w stanie dotrzeć do wszystkich potrzebujących. Do pomocy włączają się więc zwykli mieszkańcy. We wtorek na zdewastowane tereny ma przyjechać prezydent Donald Trump. W piątek Biały Dom uruchomił specjalną finansową pomoc dla regionów dotkniętych przez powódź. Trzysta tysięcy gospodarstw domowych w dalszym ciągu pozbawionych jest dopływu energii elektrycznej.
Analitycy spodziewają się, że w najbliższych dniach na giełdach wzrośnie cena ropy naftowej. Z powodu niszczycielskiej działalności huraganu Harvey w Stanach Zjednoczonych o 11 procent ograniczono produkcję tego surowca. Miejscowe rafinerie nie zostały zniszczone, ale czasowo je zamknięto.