Prezes Instytutu Badań Rynku Turystycznego Traveldata Andrzej Betlej omawiając w cotygodniowym materiale miniony tydzień w turystyce wyjazdowej przywołuje na początek wyniki sprzedaży wycieczek w biurach podróży, podawane przez Polski Związek Organizatorów Turystyki. Mówią one, że w pierwszym tygodniu tego roku, sprzedaż była o 3,6 mniejsza niż rok temu w kategorii wycieczek lotniczych (czytaj: "W biurach podróży: Turcja wypadła z gry"), a sprzedaż skumulowana (ostatnie 13 tygodni) przewyższała poziom ubiegłoroczny o 25,3 procent. Wydaje się, że to dużo, tymczasem „warto przypomnieć, że przez wiele poprzednich tygodni rezultat ten był wyraźnie lepszy i najczęściej przebywał w okolicach 32 - 34 procent. Istotne jest też to, że tegoroczny poziom dynamiki skumulowanej nadal jeszcze o ponad 30 procent przewyższa poziom ubiegłoroczny (minus 5,7 procent)" – pisze ekspert.
Jego zdaniem do słabnących wyników sprzedaży w drugiej połowie grudnia i pierwszym tygodniu stycznia niewątpliwie przyczyniło się zdecydowane pogorszenie nastojów konsumenckich. Wskaźnik TNS Consumer Index gwałtownie i dość nieoczekiwanie spadł do poziomu najniższego od lipca 2015 roku. Szczególnie niekorzystnie zaczęły kształtować się zależności o dużym wpływie na sprzedaż w turystyce – podkreśla Betlej.

Ukraińscy pracownicy psują nastroje
Nowym czynnikiem, który może budzić niepokój jest niższa od jeszcze niedawno oczekiwanej, dynamika wzrostu płac realnych. Ma na to wpływ między innymi napływ do Polski pracowników zza wschodniej granicy. Hamuje on spadek bezrobocia i dynamikę wzrostu wynagrodzeń – stwierdza autor.
Przewiduje on też, że wpływ programu 500+ „zacznie powoli wygasać od późnej wiosny, a nawet zacznie odgrywać (...) niewielką rolę negatywną", ale nie wyjaśnia dlaczego sprawy mają przybrać taki obrót. Dodaje tylko, że wtedy koniunktura w turystyce zależeć będzie głównie od kształtowania się wynagrodzeń i słabnącej dynamiki wzrostu zatrudnienia.