Galerie Narodowa, Galeria Tate, Muzea Brytyjskie, Victorii i Alberta, czy Muzeum Morza i Obserwatorium Astronomiczne w Greenwich - to tylko najbardziej znane instytucje kulturalne w Londynie, które nie pobierają opłat od zwiedzających.

Ale trzy wielkie muzea w Londynie - Nauki, Wojny i Historii Naturalnej - wystosowały wspólnie list do kanclerza skarbu, George'a Osborne'a z żądaniem utrzymania grantów na dotychczasowym poziomie. W przeciwnym razie będą zmuszone sprzedawać przy wejściu bilety, tak jak muzea prywatne.

W innych krajach Europy też bywają muzea, do których wstęp jest bezpłatny, ale nigdzie nie ma ich aż tylu i tej klasy co w Wielkiej Brytanii. Już raz, w latach 80., konserwatyści pod wodzą premier Thatcher zmusili część muzeów do wprowadzenia opłat. Ale w 2001 roku przywróciły one wstęp bez biletu. Teraz polityka oszczędności może to zmienić.

Muzea zastanawiają się zresztą same, czy subsydiować zagranicznych turystów, którzy w Londynie stanowią ponad 60 procent zwiedzających. Niektóre, jak Muzeum Brytyjskie, czy Wiktorii i Alberta, wprowadziły też dobrowolne opłaty za wstęp.