Korzystając z systemu pobierającego dane ze stron internetowych, inspektorzy greckiego Urzędu ds. Przychodów Publicznych (AADE) sprawdzili, ile osób nie zgłosiło działalności w zakresie najmu krótkoterminowego - donosi portal donosi portal Greek Travel Pages. Okazało się, że w internetowym rejestrze AADE nie figuruje 20 tysięcy lokali promujących się na Airbnb. Od płacenia podatków uchylało się też 130 firm, które reklamowały swoje usługi na tym portalu. Teraz będą musiały zapłacić grzywny do 5 tysięcy euro.
Czytaj także: "Grecja - rejestrowanie wynajmu krótkoterminowego opłacalne".
Sekretarz generalny AADE powiedział, że poinformuje Airbnb o wykroczeniach, urząd wkrótce skontroluje też inne portale pośredniczące w wynajmowaniu mieszkań turystom. Sprawdzi również płatności realizowane przelewami, kartami kredytowymi itp., które wpłyną na konta firm posiadających grecki numer identyfikacji podatkowej. Jeśli okaże się, że jakieś kwoty nie zostały wliczone do przychodów, właściciele zostaną obciążeni karami. Przedstawiciele urzędu podają, że obecnie w systemie zarejestrowanych jest ponad 70 tysięcy lokali.
Mieszkańcy Aten już zaczynają skarżyć się na wzrost cen wynajmu, a 20 osób z dzielnicy Koukaki niedaleko Akropolu urządziło protest z tego powodu. Na kupno mieszkania w tej okolicy trzeba było w 2018 roku wydać o 93 procent więcej niż w 2016 roku, a cena wynajmu wzrosła o 58,5 procent. Jeden z demonstrujących skarżył się, że 500 euro miesięcznie czynszu za mieszkanie o powierzchni 30 metrów kwadratowych to kwota nie do zaakceptowania.
Zobacz też: "Miasta chcą kontrolować najem krótkoterminowy".