Samolot leciał z Toronto do Warszawy. Nieoczekiwanie został zmuszony do lądowania w islandzkim porcie Keflavik. Barbara Pijanowska-Kuras, rzeczniczka polskiego przewoźnika powiedziała, że Norwegia nie dała zezwolenia na przelot samolotu nad swoim terytorium, choć wyraziły na to zgodę inne kraje, nad którymi miała lecieć polska maszyna.
Powodem była awaria systemu identyfikacji samolotu. - Usterka została naprawiona. Dreamliner wróci do kraju w poniedziałek - mówi rzeczniczka.
Kilka dni temu przedstawiciele Boeinga zapewniali, że mimo, że dwa z pięciu boeingów 787 LOT-u nie miały kompletu filtrów paliwa, to były bezpieczne.
Na czas uziemienia wadliwych egzemplarzy LOT wynajął dwie zastępcze maszyny. Kosztem wynajęcia chce obciążyć Boeinga. PLL LOT negocjuje też z Boeingiem odszkodowanie związane z poprzednim kilkumiesięcznym uziemieniem Dreamlinerów. Związane było ono z wadami w akumulatorach maszyn. Wiceminister skarbu Rafał Baniak w czerwcu mówił, że bezpośrednie koszty poniesione przez polskiego przewoźnika z powodu uziemienia dwóch maszyn przekraczają 100 mln zł.
Obecnie w barwach polskiego przewoźnika lata pięć dreamlinerów. Docelowo LOT będzie dysponował ośmioma tego typu maszynami.