Przewoźnik, kontrolowany przez ormiańskiego przedsiębiorcę Mikaela Bogdasarowa, latał od szesnastu lat. Trudności finansowe sprawiły, że nie mógł spłacić narosłych zobowiązań wobec międzynarodowego portu lotniczego Zvartnots w Erywaniu oraz wobec dostawców. Według Bogdasarowa wartość łącznego zadłużenia nie przekraczała 50 mln dolarów.
Armavia w komunikacie przyznała, że przez ostatnie trzy lata funkcjonowała dzięki zastrzykom funduszy otrzymywanych od udziałowców. Linia lotnicza ma 14 samolotów. Była pierwszym użytkownikiem rosyjskiej maszyny pasażerskiej nowej generacji Suchoj Superjet 100. Samolot tego typu, należący do producenta, rozbił się podczas lotu pokazowego w maju ubiegłego roku w Indonezji.
Na sytuację finansową przewoźników w Europie i sąsiednich regionach negatywny wpływ ma kryzys zadłużeniowy w strefie euro. Z jednej strony spowodował spadek liczby podróżnych, z drugiej ograniczył realizującym programy oszczędnościowe rządom możliwości przyjścia z pomocą przeżywającym trudności firmom. W efekcie ponad roku temu zbankrutował węgierski Malev, a w grudniu największa prywatna ukraińska firma lotnicza Aerosvit. LOT, ogłosił, że tylko radykalny plan oszczędności może uratować go przed zniknięciem z rynku.